sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 33.

*Maja*

Po raz ostatni przytuliłam się do Louis'a.Łzy płynęły mi po policzkach i nie mogłam się uspokoić.
-Zadzwonię jutro!-krzyknął Tomlinson i zniknął za rogiem razem z całą resztą.
Olcia podeszła do mnie i się przytuliła.W końcu Niall to jej narzeczony.
-Jedziemy gdzieś? -zapytała.
-Gdzie?
-Nie wiem.
-To chodźmy coś zjeść.
-Noo... w sumie zgłodniałam.-zaśmiała się przez łzy.
Ruszyłyśmy w stronę auta i w spokoju pojechałyśmy do centrum.Weszłyśmy do pierwszej lepszej restauracji i złożyłyśmy zamówienie po czym kelnerka szybko je przyniosła.
-Hej..możemy się dosiąść?-nasze oczy zobaczyły dwie dziewczyny, niską brunetkę i wysoką blondynkę.
-Pewnie..siadajcie.-odparła Ola.
-To Wy jesteście dziewczynami Niall'a i Louis'a?-zapytała blondynka.
-Ona jest narzeczoną.-wskazałam na bliźniaczkę widelcem.
-Ah..no tak.Miło Was poznać.Jestem Weronika,a ta blondynka to Karolina.
-Ola,a to Maja.
-Tak wiemy.-uśmiechnęły się w tym samym czasie.
Dowiedziałyśmy się,że dziewczyny są fankami One Direction i choć są młodsze o trzy lata to były strasznie miłe i bardzo je polubiłam.Wymieniłyśmy się numerami i pojechałyśmy do domu.Byłam już strasznie zmęczona więc położyłam się w swoim pokoju,a moja siostra poszła coś oglądać.Nagle obudził mnie dzwonek mojego telefonu.
-Halo?-powiedziałam zaspana.
-Wiem,że miałem zadzwonić jutro no ,ale widzisz...-to Louis.
-No widzę,widzę.
-Zostawiłem coś dla Ciebie w Twoim samochodzie właściwie dla Was.
-Co?-zdziwiłam się.
-Kluczyki do naszego domu i chciałbym żebyś tam jeszcze dzisiaj pojechała z Olką..tam też jest coś dla Was.
-Ale..
-Obiecaj mi to.
-No dobrze.
-Obiecujesz?
-Obiecuje,obiecuje!
-No to...-chłopak nie dokończył.-Ups..muszę iść.
-Pa..-zesmutniałam.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
-Pa..
Rozłączyłam się.Po cichu zeszłam na dół.Olka oglądała jakiś horror więc postanowiłam ją trochę wystraszyć.Poczołgałam się do kuchni tak żeby nie zauważyła.Otworzyłam szafkę i wyrzuciłam z niej parę rzeczy.
-Majka?-zapytała wystraszona.
Nie mogłam przestać się śmiać,ale jednak to opanowałam.Dziewczyna podeszła i podniosła rzeczy z podłogi ,a ja schowałam się pod stołem.Chwyciłam jej nogę.
-Aaaa!-zaczęła krzyczeć.
-Chodź tu! zjem Cię!Aaaa!-zaśmiałam się.
-Majka! to nie jest śmieszne!-krzyknęła kiedy już wyszłam spod stołu i rzuciła we mnie paczką płatek.
-Chodź..-pociągnęłam ją za rękę.-Ubieraj się.
-Po co? Gdzie jedziemy.

*Olcia*
* dziesięć minut później *

Majka wszystko mi powiedziała.Już byłyśmy pod willa chłopaków.Kiedy już weszłyśmy do domu panował lekki bałagan,ale w końcu mieszka tutaj Harry i nie zdziwiło mnie to.Na stole leżała jedna karteczka z napisem '' DLA WAS ''. Otworzyłam ją.
-O boże...-wykrztusiłam.
-Co to?-zapytała moja Maja.
-Bilety do Los Angeles!-zaczęłam krzyczeć tak jak moja siostra.
-Daj..Ej.. czekaj coś tu jeszcze jest..Trzymaj.
-A to co?
-Wejściówki na koncert chłopaków!
-Kiedy!?
-Za dwa tygodnie!
Cieszyłyśmy się jak małe dzieci,które dostały lizaka.Szkoda ,że dopiero za dwa tygodnie ich zobaczymy,ale przynajmniej zdążymy zatęsknić za nimi.
Na stole jeszcze leżały dwie karteczki.Jedna dla mnie i jedna dla Mai.
-Czytaj pierwsza.-powiedziałam.
-Na głos?
-Tak.
-Mam nadzieję ,że prezenty Wam się podobają..Widzieliśmy się parę godzin temu ,ale ja już tęsknie i chcę Cię już jak najszybciej zobaczyć.Pewnie te 2-3 miesiące zlecą Wam strasznie szybko i równie szybko się zobaczymy.Kocham Cię.Louis.-przeczytała,a z oczu polały jej się łzy.
-No chodź tu.-przytuliłam ją.
-Teraz ty.
-Droga Pani Horan.-haha,zaśmiałyśmy się.-Chcę już tak na Ciebie mówić i chcę być już Twoim mężem.Chcę się codziennie budzić przy Tobie i tak samo zasypiać.Chcę już po prostu żebyś była tylko moja.Nie wiem co mam pisać i chcę tylko napisać ,że bardzo i to bardzo Cię kocham!Niall.

*Louis*

Po skończonej próbie na jutrzejszy koncert udaliśmy się do hotelu,ale nocy spokojnie nie spędziliśmy.
-Niall,Louis..szef Was woła.-do naszego pokoju wszedł Liam.
-Co on znowu chcę?-zapytałem wkurzony.
-Nie wiem,ale to coś poważnego.
Powiedziałem coś brzydkiego ,ale już nie pamiętam co.
-Louis..wiesz może o co chodzi?-zapytał Niall.
-Mogę się spodziewać.Pamiętasz jak wyszedłem ze szpitala kiedy szef mnie wezwał?
-Tak
-On wtedy chciał żebym zerwał z Mają.
-CO!?
-To co słyszysz,Niall.
-Chodźmy już do niego.
Razem z Niall'em wszedłem do pokoju szefa.
-No jak dobrze,że już jesteście...-rzucił oschle.
-O co chodzi?-zapytał Niall.
-Louis dobrze wie o co chodzi,ale ty chyba nie.
-Domyślam się..
-Widzisz Louis..jaki z niego mądry chłopak-poklepał mnie po plecach,a ja się odsunąłem się od niego.-Co taki agresywny?Nie lubisz mnie?
Nie odezwałem się.
-Więc Louis..dlaczego nie wykonałeś mojego polecenia?
-Bo nie..Mam dość tego,że mi rozkazujecie i mam dość Was.To jest nasze życie i możemy  z nim robić co chcemy.
-Wykonasz je prędzej czy później,a Niall już teraz,prawda?
-Nie.
Mężczyzna bezczelnie się zaśmiał.

3 komentarze:

  1. Extra czekam na dalsze czesci ♥♥♥♥♥♥♥♥ kocham

    OdpowiedzUsuń
  2. super :) xx

    zapraszam http://imaginyy1d.blogspot.com/ xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń