wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 16.

*Maja*
Powoli robiło się bardzo późno mianowicie była już druga w nocy,ale chłopcy nie zważając na to która jest godzina bawili się doskonale.W salonie panował okropny hałas i był straszny nieporządek.Louis,Liam i Zayn rzucali się na siebie przewracając tony przeróżnych rzeczy stojących na stolikach i szafkach,a ja razem z Harry'm siedzieliśmy na jednej z kanap przyglądając się całej reszcie.
-No i co...-zaczął Harry-Jak tam z Tobą i Lou.?
-Już wszystko dobrze..Nie mówił Ci nic?
-Nie... jakoś się od siebie ostatnio oddaliliśmy.
-Dlaczego?-zapytałam
-Sam nie wiem..Tak jakoś dziwnie między nami teraz.-zaczął się żalić.-Chyba już nie jestem jego najlepszym przyjacielem.
-Teraz Louis ma trochę ciężko chyba sam dobrze o tym wiesz.
-Nie,nie wiem.-zdziwił się Styles -Co się stało?
-Nie mówił Ci nic?
-KTO!?-wyrwał się Tomlinson.
-Ty!-zaśmiałam się.

Chłopak wyrwał się od chłopaków i do nas podszedł z wielkim bananem na twarz- jak to zazwyczaj roześmiany Louis.

-Co ja?-usiadł obok mnie.
-Wiesz co Maja?Ja może pójdę do siebie.-wyrwał się Harry.
-Hej!wyjaśnijcie sobie to.Ja pójdę Wy pogadajcie.

Było widać,że Louis nie wiedział o co chodzi. Powoli wstałam i ruszyłam w kierunku pokoju ,w którym spałam przez ten czas.

*Louis*
-A więc o co chodzi?-zapytałem.
-Nieważne już...Na prawdę.
-Harry...
-No na prawdę!Wracaj do chłopaków,a ja idę do pokoju.-powiedział lekko poddenerwowany.-Dobranoc.

To było dziwne.Nagle cała ta sprawa,o której nie miałem pojęcia stała się nieważna. Poszedłem do Majki żeby dowiedzieć się o co tak na prawdę chodzi.Cicho zapukałem ,a kiedy dziewczyna dał znak ,że mogę wejść otworzyłem drzwi.
-O!Louis.. - powiedziała wiążąc swojego buta.


-Tak! To Ja.- zaśmiałem się.-Mam takie pytanie.
-O co chodzi? wyjaśniłeś wszystko z Harry'm?-zapytała.
-Nie..właśnie chodzi o to,że nie chce mi nic powiedzieć,a ty wiesz o co chodzi.
-No więc Louis..Chodzi o to,że on już nie czuje się jak Twój przyjaciel.Ja odebrałam to tak.-zaczęła- Harry uważa ,że ty go olewasz.
-Ale jak to?-zrobiłem dziwną minę.
-No tak to.. ja tego nie wymyśliłam.-uśmiechnęła się 
-Gdzie idziesz?- zapytałem zdziwiony gdzie wychodzi o tej porze.
-Przejść się.-wstała z łóżka.
-Majka.. dochodzi trzecia rano.
-Jestem dorosła... 
-Wiem to ,ale o tej godzinie chodzi dużo dziwnych ludzi.
-To chodź ze mną.-uśmiechnęła się.
-Ale.. Nie lepiej zostać w domu?
-Jak nie chcesz to nie musisz iść.
-Ale było by tak bezpieczniej.
-Eh...no dobra.
-Pogadamy i w ogóle,ale oczywiście jeśli chcesz.-zaproponowałem.

*Ola*

W nocy obudziły mnie krzyki małej Laury.
-Niall..-szturchnęłam go.-proooszę Cię ...
-Już idę...
Po chwili dostałam sms'a od Majki.



''Śpisz czy mała Cię obudziła? haha/M.''

Nie miałam siły jej odpisać,ale jakoś się pozbierałam i odpisałam jej w skrócie ,że właśnie przed chwilą się obudziłam chyba po raz setny,ale to tylko mały szczegół.Kiedy Niall od razu poszedł do Laury dziewczynka od razu się uspokoiła.Jak na złość.

-Już śpi.-powiedział rozbudzony Niall.
-Dziękuje ,że mi pomagasz.
-Nie ma za co..Zawsze będę przy Tobie.
-Majka do mnie napisała.
-Pewnie nie śpi bo chłopcy buszują...
-O tej godzinie.
-Bywa,że tak.-zaśmiał się. - To są idioci.
Przytuliłam się do chłopaka i tak w jednym momencie zasnęliśmy.Resztę nocy przespaliśmy w spokoju i ciszy,a rano obudził nas słoneczny dzień,ale było już coraz zimniej i było czuć zbliżającą się zimę i oczywiście święta.Zawsze z siostrą uwielbiałam święta.Zawsze cała rodzina była razem,a teraz co?Teraz nie mamy nikogo i chyba tego roczne święta spędzę z Majką i na moment wpadniemy do chłopaków.
-Pójdziemy na spacer?-zapytał rozespany Niall.
-Pewnie.-westchnęłam.
-O co chodzi?
-Nie wiem czy wytrzymam.
-Czego?
-Tego nocnego wstawania.
-Ja będę wstawać.-uśmiechnął się.
-Nie..robisz tak dużo dla mnie.. zawsze jesteś przy mnie.
-Bo Cię kocham.-przytulił mnie.

I dopiero wtedy do mnie dotarło ,że Niall stał się dla mnie kimś bliskim.Przez 2,3 miesiące niesamowicie do siebie się zbliżyliśmy.

1 komentarz: