sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 28

*Niall*

            O Oli nic nie było wiadomo… Dalej. Ja się załamie. Jak ja w ogóle mogłem pozwolić na jej zniknięcie. Ona nie zasługuje na kogoś takiego jak ja, Niestety. Próbowałem być twardy w czasie jej ‘poszukiwań’, ale nie wychodziło mi to zbytnio, łzy samowolnie spływały mi po policzku… Raz jednym, a raz drugim. Wszyscy byli w rozsypce, ale ja największej.  W końcu to moja dziewczyna… Jedyna ( inaczej nie mogło być) i najukochańsza. Nie wiem co sobie zrobię jeśli jej coś się stanie. Nie wybaczę sobie tego… NIGDY.! A co jeśli właśnie w tej chwili ktoś się znęca nad Olą.? A my tak tu siedzimy , no a policja ‘Zaginięcia zgłasza się po upływie 24 godzin’. Przez 24 godziny to ona może zginąć.!!! Mam ich w dupie.! Idę sam szukać MOJEJ DZIEWCZYNY.  Poszedłem do przedpokoju po płaszcz.
- A ty gdzie się wybierasz.?- Zapytała mnie moja mama, która przyjechała tutaj wciągu paru ostatnich godzin aby mnie wspierać.
- A co mam tutaj tak bezczynnie siedzieć jak wy.!?- Zapytałem.
Fakt faktem było koło północy, ale nie mogę tak tu siedzieć. Nie wytrzymam.

- Synku, proszę cię. – Rodzicielka przytuliła mnie do siebie.- Od jutra wszyscy ci pomożemy w poszukiwaniach. Zresztą jutro już zgłosimy zaginięcie na policje. – Kontynuowała.
- Jutro może być już za późno.!- Wyrwałem się z matczynego uścisku i pobiegłem w stronę auta.
- NIALL.! Zaczekaj.!- Odwróciłem się i ujrzałem biegnącą Maję w moim kierunku zakładająca po drodze kurtkę. – Pojadę z tobą. W końcu jesteśmy dla niej najważniejszymi osobami… Przeważnie ty.- Gdy to usłyszałem znów łzy naleciały mi do oczu. Po prostu wzruszyłem się.

*Maja*

            Wsiedliśmy do auta i zaczęliśmy swoje ‘poszukiwania’. Wiadomo, że to było bez sensu, ale nie mogłam zostawi tak blondyna. Jeszcze jemu coś się stanie… A jest to bezsensu bo w końcu moja bliźniaczka może być wszędzie. Dosłownie wszędzie… w innej części Kanady, w innym mieście, a nawet w innym kraju.! Ale do policji to nie dociera. Wiem, że z jednej strony takie zgłaszanie po upływie 2 dni jest okk, ponieważ ktoś może po prostu bez powiadomienia zostać na kilka dni u koleżanki czy coś, ale tutaj  ewidentnie jest porwanie. Ale policja wie swoje… Jak zwykle. -.-
- Gdzie najpierw jedziemy.?- Zapytałam. Byłam ciekawa co Horan wymyślił.
- Okrążymy całe miasto, jak nic nie znajdziemy to…- Zaciął się. Było widać, że bardzo cierpi i przeżywa.
- Już spokojnie. – Poklepałam go po plecach w miarę możliwości, w końcu siedzieliśmy w aucie. - Jesteś zmęczony zostańmy w domu. Nawet nie wiemy gdzie szukać. Choć.- W trakcie mówienia wysiadłam z auta i pomogłam wyjść zapłakanemu Niall’owi z pojazdu. – Prześpisz się. Odpoczniesz. Będzie dobrze, trzeba wierzyć, że będzie dobrze.- Co ja wygaduje. Chyba sama się już nie słyszę. Ola może w tej chwili cierpieć, a nawet umierać. Gdybyśmy tylko wiedzieli gdzie jej szukać. Heh. No trudno jutro policja zacznie swoje. Ja tylko wiem swoje, że musze (tak jak wszyscy) zaopiekować się blondynem. Weszliśmy do domu. Wszyscy siedzieli wokół stolika, na którym leżała wielka kartka… Tak, to była mapa jak się nie mylę Kanady w, której dalej się znajdowaliśmy.
- Zobaczcie tu jest jakiś cichy zakątek.- Powiedział Louis zapisując coś obok na kartce, która już była cała zapisana.
- Co robicie.?- Zapytał Niall. Troszkę się uspokoił, ale nadal łzy leciały mu po policzkach. – I tak w ogóle to kiedy wracamy.?
-  Sprawdzamy w jakich miejscach może znajdować się porywacz z twoja dziewczyną. A nie wrócimy do póki nie znajdzie się Olcia. – Odpowiedział Harry.
- Niall idź spać.- Powiedziała do niego  jego (masło maślane. xD) mama masując jego plecy.- Jesteś strasznie zmęczony przyda ci się trochę odpoczynku. My się tutaj wszystkim  zajmiemy.
Chłopak poszedł na górę , a ja za nim.
- Niall, słuchaj. Jutro jak już mówili wszystkim zajmie się policja. Na pewno Oli nic nie jest. Jestem tego w 100% pewna.- Sama siebie przekonywałam wypowiadając te zdania.
- Widzę , że nie jesteś pewna tego co mówisz.-
Usiadł na swoim i Oli ‘tymczasowym’ łóżku, a ja obok.- Nikt zresztą nie jest niczego pewny. Ola może leżeć teraz gdzieś w lesie zakopana i…- Znowu łzy zawitał w jego niebieskich oczach.

- Proszę, przestań tak myśleć. Połóż się i idź spać, ja ci już nie przeszkadzam. Wyszłam.


*Niall.*
*Następnego dnia.*

Wstałem. Ubrałem się i zeszedłem za dół na śniadanie, które musiałem sobie przygotować. Siedzieli tam już wszyscy zaczynając wyliczać od chłopaków kończąc na mojej mamie i Mai. Jeszcze w tym gronie powinna siedzieć Olcia. Kroiłem sobie chleb, gdy nagle usłyszałem sygnał mojego telefonu.
- Hallo.- Dzwonił zastrzeżony numer
- Niall.!- Krzyknął znajomy głos.- Proszę ratuj mnie.!!!- TO BYŁA OLA.! Krzyczała drżącym głosem.
- OLA.! BŁAGAM POWIEDZ GDZIE JESTEŚ.!- Wszyscy spojrzeli w moją stronę.
- Dość już tego mała. Oddaj telefon.- Powiedział gruby, męski głos. – Te. Piękny słyszysz mnie.?
- T - tak. – Przeraziłem się.
- Jeśli chcesz jeszcze zobaczyć swoją dziewczynę żywą to jutro 200.000 $ zostawiasz w śmietniku koło poczty w centrum Kanady. Jasne.?
- T - tak. – Powtórzyłem.
- I ani słowa policji.! Jak zostawiasz kasę to zwiewasz jak najdalej. Moi ludzie podrzucą Ci któregoś razu młodą do domu.- Powiedział. Na co ja kiwnąłem głową. Jaki ja tępy przecież on mnie nie widzi.!- NIALL.! NIE SLUCHAJ GO.! – Krzyknęła Olcia z oddali.- Zamknij się młoda, zróbcie z nią porządek.!- Powiedział i rozłączył naszą rozmowe. Przed rozłączeniem usłyszałem tylko przeraźliwy krzyk dziewczyny.
- Nie.!



3 komentarze:

  1. Prosze dodaj dzisiaj kolejny bo nie przerzyje tego caly czas ryczee proszeeeeeeeeeee :-):-*:-*:-*:-*:-*:-*♥♡♥ kocham ten blog ♥♡♥♡♥♡♥♡♥·♥♡♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosimy kolejnego!♡ Kochamy waszego bloga :* :* :* ♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń