If We Could Only Have This Life for One More Day!
sobota, 4 stycznia 2014
UWAGA!
http://i-do-anything-to-save-it-onedirection.blogspot.com/
Zachęcam do czytania bo mamy fajny pomysł ;))
Jest już pierwszy rozdział, za chwilę pojawi się drugi :)
czwartek, 22 sierpnia 2013
Rozdział 37.
*Ola*
-Wiesz,co?-zapytał Niall.-zapraszam Cię na romantyczną kolację.
Uśmiechnęłam się.
- No dobrze,a gdzie pojedziemy?
-Olcia...Wszędzie jest dobrze ,ale w domu najlepiej,a Harry bardzo dobrze gotuje.-tym razem to on się zaśmiał.-To co dzisiaj wieczorem?
-Dobrze,ale wiesz ,ze dzisiaj Majka wylatuje?
-Tak...wiem,ale Harry ją zawiezie.
-Ale chcialabym pojechac razem z nimi.
-No dobrze...To jak wrócimy to zjemy,okej?
-Okej.
Poszłam do pokoju gdzie leżał Louis.Oczywiście była tam moja siostra.Było jej bardzo ciężko ,ze musi zostawic swojego chorego chlopaka samego,ktory czul sie troche lepiej,ale jeszcze całkiem nie wyzdrowiał.Dziewczyna już musiala jechac na lotnisko wiec czulo pozegnala sie z Tomlinsonem i cala reszta chlopakow.Hazza,Niall i ja pojechalismy razem z Mają.Była troche smutna i zamyslona.
-Maja,co sie dzieje?-przerwal cisze Styles.
-Co?
-Cos sie dzieje?-powtorzyl.
-Nic...-westchnela.
-Louis'owi nic nie bedzie,a ty lecisz tylko na cztery dni.
-No tak,ale jest mi trudno go tak zostawic.
-Zaraz wyzdrowieje.
-Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz...Dlaczego Wasz szef jest dla mnie taki wredny.
-Nie powiedzialas jej?-zapytal mnie Niall.
-Nieee.
-O czym?
-Powinnas sie tego dowiedziec od Lou.
-Eh..no okej zadzwonie do niego jak bede juz w Hiszpanii.
Kiedy juz dojechalismy do lotniska Harry i Niall pozegnali sie z blizniaczka tak samo jak ja.
-Trzymaj sie i powodzenia.-pocalowalam ja w policzek.
-Milej kolacji.-usmiechnela sie
-Skad..skad wiesz o kolacji?
-Hazza.-zasmiala sie i przytulila mnie po raz ostatni.
Po chwili zniknela juz z moich oczu.Szybko wrocilismy do domu,a kolacja juz byla gotowa.
*Maja*
Byłam juz w drodze do hotelu.Poznalam juz moje konkurentki i szczerze to mam male szanse na wygrana.One sa na prawde ladne,a ja co?masakra.Zadzwonilam do Lou. bo tamta sprawa nie dawala mi spokoju.
-Halo?-zakaszlal.
-Hej,przeszkadzam?-zapytalam
-Ty mi nigdy nie przeszkadzasz.Jak tam lot?
-Dobrze,a powiedz mi jak sie czujesz?
-Troche lepiej.
-Louis...o co chodzilo z tym ,ze nie wykonales jakiegos zadania?
-To nie jest rozmowa przez telefon.
-Prosze.
-Niall i Ja...no jakby...no...em...mialem z toba zerwac,ale tylko dla tego,ze on mi kaze..aleee i tak tego nie zrobie.
-Ale...-zdziwilam sie.-jak to?
-no tak.
-Ja nie chce robic klopow.
-Nie robisz.-kichnal.
-Na zdrowie.
-Dziekuje.Przyda sie.
-Musze juz konczyc.
-Zadzwonie jutro.Dobranoc.
-Dobranoc.
-Kocham Cie i nikt nas nie rozlaczy.Pamietaj o tym.
-Ja ciebie tez kocham.
Bylam juz na miejscu.Do pokoju przydzielili mnie z Tiną,ktora byla calkiem fajna.O trzeciej w nocy zwołali nas na sesje.Przesadaaa.
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Rozdział 36
czwartek, 8 sierpnia 2013
Rozdział 35.
-To co idziemy coś zjeść?-zapytał Liam.
-Taaak.-zaczęliśmy wszyscy krzyczeć.
-A na co?-uśmiechnęłam się.
-Na pizze!-powiedział uradowany Niall.
Zgodziliśmy się ze sobą i pojechaliśmy do pizzeri.Przy wyjsciu mieliśmy pewne problemy. Każda dziewczyna krzyczała i prosiła o autografy, a w stronę Olci i mnie polecialo dużo przykrych słów. No, ale cóź... taka cena bycia w związku ze sławna osobą, a tym bardziej z chłopakiem z najsłynniejszego zespołu na świecie z kilkoma miliardami fanek, które czyhają pod domem.Ja bym tak nie moga. Jakoś doszlismy do samochodu, ale strasznie bolała mnie głowa przez te krzyki. Wzielam dwie tabletki i ruszyliśmy w stronę pizzeri.Po zjedzeniu posiłku Niall z Ola poszli do hotelu, a ja z Lou. na spacer...natomiast cała reszta poszła na wielką imprezę u Ed'a.Usiedlismy na lawce przy małym jeziorku.
-Jak się czujesz?-zapytał Tomlinson.
-Jakoś żyję, ale strasznie mi Ciebie brakuje. -przytulilam się do niego, a on objął mnie ramieniem.
-Mi Ciebie...i strasznie sie ciesze, ze Cie w koncu widze.
-A co z nami będzie?
-Co masz na myśli?
-No wiesz...Może...Dobra..nic..nie ważne.
-Maja?
-Tak?
-Kocham Cię i chcę być przy Tobie.-delikatnie mnie pocałował. -I mam nadzieje, ze bedziemy tak samo szczęśliwi jak Olka i Niall.
-Ja już jestem szczęśliwa.
-Ale za niedlugo będziesz jeszcze bardziej..mam nadzieję.
-Ty coś kombinujesz...
-Nieeee...-uśmiechnął się.
-Gadaj!
-Dowiesz sie w w swoim czasie.
*Olcia*
Siedzieliśmy z Niall'em na łóżku rozmawiając o różnych rzeczach.Niektóre były trochę bezsensowne, ale nie dziwi mnie to.
-Ciekawe czy chlopczyk czy dziwczynka.-zaśmiał sie, a ja odpowiedzialam uśmiechem. - Idziemy na koktajl?
-Nie wiem czy mogę...
W tym momencie do pokoju wparowala Majka z Louisem.Pogadalismy chwilę i ustalilismy, ze teraz ja z Niall'em się przejdę, a oni posiedza w pokoju.Widac, ze byli rozbawieni jak zawsze.Ruszyliśmy w stronę baru z koktajlami.
-Nie moge doczekać się maja.
-Ja tez.
-A masz teraz jakies koncerty w Uk?-zapytalam.
-dopiero za miesiąc-posmutnial.-a wy ile jeszcze tutaj bedziecie?
-trzy dni, ale Majka musi wyleciec wczesniej.
-Jak to?
-Dostała sie na jakis casting.
-A ile tam bedzie.?
- trzy, cztery dni.
-Czyli nie muszę sie o ciebię martwić?
-Niall.. jestem dorosła.
-Wiem, ale się o ciebie martwie.
Powoli dochodzila polnoc, a nam nie śpieszylo sie do hotelu. Kilka dziewczyn zaczepialo nas i prosily Nialla autografy i zdjęcia. Niektóre były miłe i gratulowaly nam , a niektóre mnie wzywały i robiło mi sie strasznie przykro, ale kiedy uswiadamialam sobie, ze oboo jest Niall od razu robilo mi sie lepiej.Nagle ktos uderzył mnie w plecy.
-Ej..gdzie jest Twoja siostrzyczka?-uslyszalam za plecami.
Wystraszylam się.
-Czego od niej chcesz?
-Pff.. nie poznajesz mnie?
-Eleanor?-zdziwil sie Horan.
-Tak, a jej siostra zabrała mi chlopaka!-krzyknęła.
-Sama go rzucilas..
-Nie!?-krzyknela jeszcze głośniej.
-Wiesz co?-zapytal Niall-Uspokoj sie, a my idziemy do hotelu..czesc.
Kiedy wróciliśmy do hotelu wszystko powiedzieliśmy Lou, a Majka akurat wtedy spała. Okazało się, że Eleanor pokłóciła się z nim i postanowili sie rozstać wiec nikt tu z nikim nie zrywał. Tomlinson wrócił do Mai, a my tez polozylismy sie spać.
niedziela, 4 sierpnia 2013
Rozdział 34
*Dwa tygodnie później*
sobota, 27 lipca 2013
Rozdział 33.
Po raz ostatni przytuliłam się do Louis'a.Łzy płynęły mi po policzkach i nie mogłam się uspokoić.
-Zadzwonię jutro!-krzyknął Tomlinson i zniknął za rogiem razem z całą resztą.
Olcia podeszła do mnie i się przytuliła.W końcu Niall to jej narzeczony.
-Jedziemy gdzieś? -zapytała.
-Gdzie?
-Nie wiem.
-To chodźmy coś zjeść.
-Noo... w sumie zgłodniałam.-zaśmiała się przez łzy.
Ruszyłyśmy w stronę auta i w spokoju pojechałyśmy do centrum.Weszłyśmy do pierwszej lepszej restauracji i złożyłyśmy zamówienie po czym kelnerka szybko je przyniosła.
-Hej..możemy się dosiąść?-nasze oczy zobaczyły dwie dziewczyny, niską brunetkę i wysoką blondynkę.
-Pewnie..siadajcie.-odparła Ola.
-To Wy jesteście dziewczynami Niall'a i Louis'a?-zapytała blondynka.
-Ona jest narzeczoną.-wskazałam na bliźniaczkę widelcem.
-Ah..no tak.Miło Was poznać.Jestem Weronika,a ta blondynka to Karolina.
-Ola,a to Maja.
-Tak wiemy.-uśmiechnęły się w tym samym czasie.
Dowiedziałyśmy się,że dziewczyny są fankami One Direction i choć są młodsze o trzy lata to były strasznie miłe i bardzo je polubiłam.Wymieniłyśmy się numerami i pojechałyśmy do domu.Byłam już strasznie zmęczona więc położyłam się w swoim pokoju,a moja siostra poszła coś oglądać.Nagle obudził mnie dzwonek mojego telefonu.
-Halo?-powiedziałam zaspana.
-Wiem,że miałem zadzwonić jutro no ,ale widzisz...-to Louis.
-No widzę,widzę.
-Zostawiłem coś dla Ciebie w Twoim samochodzie właściwie dla Was.
-Co?-zdziwiłam się.
-Kluczyki do naszego domu i chciałbym żebyś tam jeszcze dzisiaj pojechała z Olką..tam też jest coś dla Was.
-Ale..
-Obiecaj mi to.
-No dobrze.
-Obiecujesz?
-Obiecuje,obiecuje!
-No to...-chłopak nie dokończył.-Ups..muszę iść.
-Pa..-zesmutniałam.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
-Pa..
Rozłączyłam się.Po cichu zeszłam na dół.Olka oglądała jakiś horror więc postanowiłam ją trochę wystraszyć.Poczołgałam się do kuchni tak żeby nie zauważyła.Otworzyłam szafkę i wyrzuciłam z niej parę rzeczy.
-Majka?-zapytała wystraszona.
Nie mogłam przestać się śmiać,ale jednak to opanowałam.Dziewczyna podeszła i podniosła rzeczy z podłogi ,a ja schowałam się pod stołem.Chwyciłam jej nogę.
-Aaaa!-zaczęła krzyczeć.
-Chodź tu! zjem Cię!Aaaa!-zaśmiałam się.
-Majka! to nie jest śmieszne!-krzyknęła kiedy już wyszłam spod stołu i rzuciła we mnie paczką płatek.
-Chodź..-pociągnęłam ją za rękę.-Ubieraj się.
-Po co? Gdzie jedziemy.
*Olcia*
* dziesięć minut później *
Majka wszystko mi powiedziała.Już byłyśmy pod willa chłopaków.Kiedy już weszłyśmy do domu panował lekki bałagan,ale w końcu mieszka tutaj Harry i nie zdziwiło mnie to.Na stole leżała jedna karteczka z napisem '' DLA WAS ''. Otworzyłam ją.
-O boże...-wykrztusiłam.
-Co to?-zapytała moja Maja.
-Bilety do Los Angeles!-zaczęłam krzyczeć tak jak moja siostra.
-Daj..Ej.. czekaj coś tu jeszcze jest..Trzymaj.
-A to co?
-Wejściówki na koncert chłopaków!
-Kiedy!?
-Za dwa tygodnie!
Cieszyłyśmy się jak małe dzieci,które dostały lizaka.Szkoda ,że dopiero za dwa tygodnie ich zobaczymy,ale przynajmniej zdążymy zatęsknić za nimi.
Na stole jeszcze leżały dwie karteczki.Jedna dla mnie i jedna dla Mai.
-Czytaj pierwsza.-powiedziałam.
-Na głos?
-Tak.
-Mam nadzieję ,że prezenty Wam się podobają..Widzieliśmy się parę godzin temu ,ale ja już tęsknie i chcę Cię już jak najszybciej zobaczyć.Pewnie te 2-3 miesiące zlecą Wam strasznie szybko i równie szybko się zobaczymy.Kocham Cię.Louis.-przeczytała,a z oczu polały jej się łzy.
-No chodź tu.-przytuliłam ją.
-Teraz ty.
-Droga Pani Horan.-haha,zaśmiałyśmy się.-Chcę już tak na Ciebie mówić i chcę być już Twoim mężem.Chcę się codziennie budzić przy Tobie i tak samo zasypiać.Chcę już po prostu żebyś była tylko moja.Nie wiem co mam pisać i chcę tylko napisać ,że bardzo i to bardzo Cię kocham!Niall.
*Louis*
Po skończonej próbie na jutrzejszy koncert udaliśmy się do hotelu,ale nocy spokojnie nie spędziliśmy.
-Niall,Louis..szef Was woła.-do naszego pokoju wszedł Liam.
-Co on znowu chcę?-zapytałem wkurzony.
-Nie wiem,ale to coś poważnego.
Powiedziałem coś brzydkiego ,ale już nie pamiętam co.
-Louis..wiesz może o co chodzi?-zapytał Niall.
-Mogę się spodziewać.Pamiętasz jak wyszedłem ze szpitala kiedy szef mnie wezwał?
-Tak
-On wtedy chciał żebym zerwał z Mają.
-CO!?
-To co słyszysz,Niall.
-Chodźmy już do niego.
Razem z Niall'em wszedłem do pokoju szefa.
-No jak dobrze,że już jesteście...-rzucił oschle.
-O co chodzi?-zapytał Niall.
-Louis dobrze wie o co chodzi,ale ty chyba nie.
-Domyślam się..
-Widzisz Louis..jaki z niego mądry chłopak-poklepał mnie po plecach,a ja się odsunąłem się od niego.-Co taki agresywny?Nie lubisz mnie?
Nie odezwałem się.
-Więc Louis..dlaczego nie wykonałeś mojego polecenia?
-Bo nie..Mam dość tego,że mi rozkazujecie i mam dość Was.To jest nasze życie i możemy z nim robić co chcemy.
-Wykonasz je prędzej czy później,a Niall już teraz,prawda?
-Nie.
Mężczyzna bezczelnie się zaśmiał.
czwartek, 25 lipca 2013
Rozdział 32 - Wspólna praca
________________________________________________________________________________
*Następnego dnia*