czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 37.

*Ola*
-Wiesz,co?-zapytał Niall.-zapraszam Cię na romantyczną kolację.
Uśmiechnęłam się.
- No dobrze,a gdzie pojedziemy?
-Olcia...Wszędzie jest dobrze ,ale w domu najlepiej,a Harry bardzo dobrze gotuje.-tym razem to on się zaśmiał.-To co dzisiaj wieczorem?
-Dobrze,ale wiesz ,ze dzisiaj Majka wylatuje?
-Tak...wiem,ale Harry ją zawiezie.
-Ale chcialabym pojechac razem z nimi.
-No dobrze...To jak wrócimy to zjemy,okej?
-Okej.
Poszłam do pokoju gdzie leżał Louis.Oczywiście była tam moja siostra.Było jej bardzo ciężko ,ze musi zostawic swojego chorego chlopaka samego,ktory czul sie troche lepiej,ale jeszcze całkiem nie wyzdrowiał.Dziewczyna już musiala jechac na lotnisko wiec czulo pozegnala sie z Tomlinsonem i cala reszta chlopakow.Hazza,Niall i ja pojechalismy razem z Mają.Była troche smutna i zamyslona.
-Maja,co sie dzieje?-przerwal cisze Styles.
-Co?
-Cos sie dzieje?-powtorzyl.
-Nic...-westchnela.
-Louis'owi nic nie bedzie,a ty lecisz tylko na cztery dni.
-No tak,ale jest mi trudno go tak zostawic.
-Zaraz wyzdrowieje.
-Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz...Dlaczego Wasz szef jest dla mnie taki wredny.
-Nie powiedzialas jej?-zapytal mnie Niall.
-Nieee.
-O czym?
-Powinnas sie tego dowiedziec od Lou.
-Eh..no okej zadzwonie do niego jak bede juz w Hiszpanii.
Kiedy juz dojechalismy do lotniska Harry i Niall pozegnali sie z blizniaczka tak samo jak ja.
-Trzymaj sie i powodzenia.-pocalowalam ja w policzek.
-Milej kolacji.-usmiechnela sie
-Skad..skad wiesz o kolacji?
-Hazza.-zasmiala sie i przytulila mnie po raz ostatni.
Po chwili zniknela juz z moich oczu.Szybko wrocilismy do domu,a kolacja juz byla gotowa.

*Maja*
Byłam juz w drodze do hotelu.Poznalam juz moje konkurentki i szczerze to mam male szanse na wygrana.One sa na prawde ladne,a ja co?masakra.Zadzwonilam do Lou. bo tamta sprawa nie dawala mi spokoju.
-Halo?-zakaszlal.
-Hej,przeszkadzam?-zapytalam
-Ty mi nigdy nie przeszkadzasz.Jak tam lot?
-Dobrze,a powiedz mi jak sie czujesz?
-Troche lepiej.
-Louis...o co chodzilo z tym ,ze nie wykonales jakiegos zadania?
-To nie jest rozmowa przez telefon.
-Prosze.
-Niall i Ja...no jakby...no...em...mialem z toba zerwac,ale tylko dla tego,ze on mi kaze..aleee i tak tego nie zrobie.
-Ale...-zdziwilam sie.-jak to?
-no tak.
-Ja nie chce robic klopow.
-Nie robisz.-kichnal.
-Na zdrowie.
-Dziekuje.Przyda sie.
-Musze juz konczyc.
-Zadzwonie jutro.Dobranoc.
-Dobranoc.
-Kocham Cie i nikt nas nie rozlaczy.Pamietaj o tym.
-Ja ciebie tez kocham.
Bylam juz na miejscu.Do pokoju przydzielili mnie z Tiną,ktora byla calkiem fajna.O trzeciej w nocy zwołali nas na sesje.Przesadaaa.

1 komentarz: