*Maja*
*Dwa tygodnie później*
*Dwa tygodnie później*
Szykowałyśmy
się z Olą do wyjazdu. Nie mogłam doczekać się , aż zobaczę chłopców…. Lou.
Matko jak ja za nim tęsknie. Moja siostra miała chyba lekkie załamanie nerwowe
z powodu tęsknoty, ale pewna sytuacja podniosła ją na duchu. Jaka.? Zobaczycie sami.
No więc mieliśmy dzisiaj wylot i gdy dolecimy musimy stawić się w hotelu, a
zaraz potem będziemy pędzić na ich koncert.
- Gotowa.?- Krzyknęła bliźniaczka
schodząc schodami na dół z dwiema walizkami.
- Tak. – Uśmiechnęłam się i
przeanalizowałam torby mojej siostry. Coś mi nie pasowała….- Zaraz, zaraz czy
to przypadkiem nie moja torba.?!
Ola spojrzała się w stronę
wielkiej fioletowej walizki.
- Taaak. Postanowiłam ci troszkę
pomóc… Mam nadzieje, że się nie gniewasz.
- Nie powinnaś….- Cmoknęłam Olcię
w policzek.
- Oj już nie przesadzaj.-
Zaśmiałyśmy się do siebie i wyszłyśmy z domu kierując się w stronę taksówki,
która była wcześniej zamówiona.
*Ola*
Lot
minął nam przyjemnie. Leciałyśmy w pierwszej klasie więc nie ma się czemu
dziwić. Szybko przetransportowałyśmy się do hotelu, w którym szybko odłożyłyśmy
torby i już leciałyśmy na koncert chłopców. Ujrzeliśmy wielkie tumy. Zamurowało
mnie. No trudno kierowałyśmy się do wejścia i przepychałyśmy się. Każdy był na
nas wściekły, ale na szczęście Maja myślała i pokazywała wejściówki VIP. Już po chwili mogłyśmy odetchnąć od wielkiego
tłumu. Tutaj można było spotkać tylko nielicznych fanów, którzy poszukiwali One
Direction. Postanowiłam z siostrą, że my sobie teraz odpuścimy, a przywitamy
się dopiero po ich występie. Po chyba dwudziestu minutach mogłyśmy usłyszeć
straszne piski, a to oznaczało tylko jedno… Koncert rozpoczął się. Usiadłyśmy
obie za sceną tak abyśmy mogły podziwiać wygłupy chłopaków. Szybko zleciały
trzy godziny… Nawet bardzo szybko.
- Niall.!- Rzuciłam się w ramiona
blondyna. Obok było słychać tylko pisk siostry,, Lou.! ‘’ Gdy już porządnie
przywitałam się z moim narzeczonym, przywitałam się również z resztą. Trzeba
przyznać, że strasznie tęskniłam. – Co tam
słychać.?
- U mnie wszystko porządku, ale
lepiej mów co tam u ciebie.- Ruszyliśmy wszyscy w stronę szatni. Wiadomo po drodze
spotkało nas jeszcze parę fanów. Usiedliśmy wszyscy na kanapach w wcześniej
wspomnianym pomieszczeniu.
- No to opowiadajcie co tam u was…
Jak mija trasa.?- Zaśmiałam się.
- Trasa okk. Ale lepiej
opowiadajcie co tam u was słychać.- Odpowiedział mi pytaniem Zayn.
- No właśnie ty masz coś ważnego
do ogłoszenia Olcia.- Siostra spojrzała w moim kierunku, tak jak Niall. Jego
mina była bezcenna. Coś wrodzaju przerażenia i ciekawości ze szczyptą
entuzjazmu.
- Mam, mam coś do ogłoszenia, ale
nie wiem jak zacząć…- Chyba nawet lekko się zarumieniłam.
- Wal prosto z mostu.!- Krzyknął
Liam.
- No więc… Niall… Będziesz
tatusiem.
- Naprawdę.?
- Taak. Nie cieszysz się.?-
Trochę się zaniepokoiłam reakcją chłopaka, ale tylko przez chwilę. Chłopak
podbiegł do mnie podniósł mnie i obrócił się razem ze mną o sto osiemdziesiąt
stopni.
- PEWNIE, ŻE SIĘ CIESZE.! – Krzyknął.
Zawsze o tym marzyłem, żeby mieć córeczkę czy synka ze swoją dziewczyną.
- Zaraz, zaraz….- Louis podrapał
się po głowie.- To znaczy, że ja będę … WÓJKIEM.!
- Tak, Louis… Ty będziesz wujkiem
tak jak Liam, Zayn i Harry. – Zaśmial się Niall.
- A jednak marzenia się
spełniają.- Powiedział blondyn.
- A ja myślałam, że ty już swoje
marzenia spełniłeś… No wiesz śpiewasz i jesteś w najpopularniejszym zespole na
świecie…- Cmoknęłam narzeczonego w policzek.
- Tak, to też było marzenie. Ale
jeszcze piękniejszym i trudniejszym marzeniem do spełnienia było założenie
rodziny… A zobacz już niedługo weźmiemy ślub, mamy własny , piękny dom… A już
za…
- Tak, już za osiem miesięcy i
dwa tygodnie urodzi się nasze dziecko.- Wszyscy zaczeli klaskać.
Super:* Kocham tego bloga :* Czekamy na następny :***
OdpowiedzUsuńCiesze się, że chociaż jakieś dwie osoby czytają tego bloga. ;)
UsuńOn jest wspanialy ♥
OdpowiedzUsuń