niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 24

*Niall*

            Byliśmy już w naszym domu. Tak w tym w którym mieliśmy zamieszkać. Był piękny. Nie myślałem, że rodzice mogą być tak wspaniali. Najchętniej bym popłakał się ze szczęścia tak jak teraz Ola, no ale mi chyba nie wypada, uśmiechnąłem się sam do siebie.
- Już dobrze. – Uśmiechnąłem się i objąłem dziewczynę, która trzymała Laurę.- Niedługo tu zamieszkamy. Zaraz po sylwestrze.
- Wspaniały jest ten dom.- Olcia pociągnęła nosem.- Szkoda, że już z nami Laury nie będzie. Naprawdę się przyzwyczaiłam do małego dziecka.
- Nie tylko ty, uwierz.- Usiedliśmy wszyscy na kanapie.- Jakoś przeżyjemy to rozstanie. Myślę że po ślubie założymy własną rodzinę. No wiesz będziemy mieszkać… Ty… Ja… Nasze dziecko…
- Oj rozmarzyłeś się. – Zaczęliśmy się razem śmiać.. Tak, nawet Laurka. Jest taka słodka. Nie wiem jak my się z nią pożegnamy.- Jedziemy do ciebie.? No chyba, że wolisz żebym wrócił do chłopaków.- Zrobiłem smutną minke.
- Głupolu, no pewnie, że zostajesz u mnie. – Rozchmurzyła się. Położyła się na moim torsie, a ja zacząłem bawić się jej długimi włosami.
- Mam się śmiać czy obrazić.?- Zapytałem rozbawiony. Ola odpowiedziała śmiecham.- To jedziemy.?


*Maja*
Siedzieliśmy oboje na łóżku w moim pokoju.
- Myślałaś kiedyś o naszej przyszłości.?- Zapytał mnie znienacka Louis.
- Hmm… Pomyślmy. Będziemy tworzyli wspaniałą rodzinę razem z dwójką wspaniałych dzieci.- Gdy odpowiadałam na to pytanie chłopak patrzył mi się głęboko w oczy.
- Ale wiesz, że nawet gdybyś musiała mieć nawet 6732945 córek, żeby mieć syna to to zrobisz jeśli chcesz być ze mną.?- Zapytał mnie po raz kolejny. Nie powiem zaskoczył mnie tym pytaniem. O ile można było to tak nazwać… To było raczej stwierdzenie faktu.
- Ale ty tak na poważnie.?- Przeraziłam się.
- Taak.- Przedłużył słodko wyraz.- Choć mam nadzieje, że najpierw urodzi się synek, a potem córeczka.
- Heh. Ale ty mi się tu tak nie rozmarzaj, bo mi się nie śpieszy ze ślubem tak jak Oli i Niall’owi.- Stwierdziłam po czym pocałowałam chłopaka w usta.
- A szkoda.- Powiedział szybko i odwzajemnił pocałunek.

*Olcia*

- Laura już śpi, co robimy.?- Zapytałam schodząc do kuchni, gdzie znajdował się mój chłopak.. Upss.. Przepraszam, narzeczony.
- Pogadamy.?- Zapytał odwracając się w moją stronę. Złapał mnie za rękę i poszliśmy do góry. Usłyszeliśmy rozmowę między dwojgiem ludźmi w pokoju Mai.
-O gołąbki kolejne też wróciły.- Zaśmiałam się.- Po drodze tylko wstąpiliśmy i powiedzieliśmy, że już jesteśmy, a następnie ruszyliśmy z powrotem do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku. Oparliśmy się o ścianę i blondyn zaczął rozmowę.
- Wiesz, że ja gram w zespole i tak dalej.- Posmutniał. Ja kiwnęłam twierdząco głową na znak ,,Tak”.- No więc pewnie wiesz, że mamy trasy koncertowe.- Znowu kiwnęłam głową w góre i w dół. Zaczynałam rozumieć do czego zmierza.- No właśnie. Niedługo, a dokładnie po sylwestrze zbliża się trasa.
- Jak długa.?- Wiedziałam, że trasy nie trwają po kilka dni czy tygodni. Niektóre trwają nawet rok. Wiem coś o tym w końcu sama jestem w zespole.
- Na trzy miesiące przynajmniej.- Zatkało mnie. Jak już mówiłam, trasy mogą trwać nawet i rok, ale jakoś nie mogłam sobie wyobrazić trzech miesięcy bez Niall’a. – Poradzimy sobie mimo wszystko. Będziemy do siebie dzwonić po kilka razy dziennie, a wieczorami rozmawiać na skype. Dobrze.?- Chyba zauważył, że w oczach stanęły mi łzy. Nie wyobrażam sobie tego.
- Ola. Damy rade. – Przyciągnął mnie bardziej do siebie i przytulił mocno. – Minie szybko. Razem z Majką będziesz spędzała czas. A jak wrócę zostanie jakiś miesiąc do ślubu. I wtedy legalnie ze sobą ...- Nie dokończył tylko poruszał brwiami.
- I jak ja mam uwierzyć, że ty do ślubu…- Dobra nie ważne. Zaśmiałam się przez łzy .- Idziemy spać.?
- Chętnie.
Zasneliśmy.

 _________________________________________________________________________________
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. :c Nie mam veny. Jest to oficjalne ogłoszenia braku veny z mojej strony. :( Jest bardzo krótki, ale mam nadzieje, że choć troszku wpadnie wam do gustu. Również bez zdjęć. Nie mam jak ich dodać. :'( Pozdrawiam z nad morza. ;* A jak wróce będą dłuższe (mam nadzieje) i ze zdjęciami. :)   Pozdrawiam Olciaaa




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz