wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 26

*Sylwester*
* Majka*
           
            Wszyscy już przebierali się w stroje sylwestrowe. Ja i Ola miałyśmy czarne sukienki a chłopacki mieli czarne dżinsy i zwykłe koszulki, ale i tak wyglądali świetnie.
- Gotowi.!?- Krzyknął Zayn.- Możemy wychodzi.?- Dodał.

Nikt nie odpowiedział, ale mimo to już po chwili wszyscy znaleźli się w taxi. Po 15 minutach jazdy przez Kanade znaleźliśmy się w klubie. Nie powiem była miła atmosfera. Tańczyłam jużm chyba z każdym chłopakiem, lecz najwięcej z Lou.  Zegar już  po paru tańcach i paru drinkach wybijał już 23:30. Tak szybko. ? Matko. Każdy moim zdaniem dobrze się bawił. Nawet Liam.! Bałam się, że za dużo wypije i to źle wpłynie na jego nerkę, no ale modliłam się, że tak się nie stanie. Leciała wolna piosenka, a ja wtulona w Tomlinson’a bujałam się z nim w rytm piosenki. Patrząc ukosem na Ole i Niall’a też robili to co my. Zayn i Liam też razem tańczyli udając którąś z par i mieli z tego niesły ubaw, a Harry.? Jak to Harry. Podrywał dziewczyny przy barze. Nagle rozległ się okrzyk.: ,, NOWY ROK JUŻ ZA 2 MINUTY.! WSZYSCY BORĄ PO LAMPCE SZAMPANA I WYCHODZĄ NA TARAS.! ‘’ Każdy posłusznie wykonał polecenie. Nasza siódemka stanęła obok siebie, ja w obięciach Lou no, a Ola wiadomo kogo. Liam i Zayn znowu robili sobie z nas parodie. Już po chwili zaczęło się odliczanie. 10… 9… 8… 7… 6… 5… 4… 3… 2… 1… !!!

- Szczęśliwego nowego roku, kochanie.!- Powiedziałam do mojego chłopaka, a ten złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Wszyscy dookoła wiwatowali ( nie nam. :P) , ale nie to teraz było najważniejsze. Razem z Louisem, Olą i Niall’em postanowiliśmy wrócić do domu , a reszta zdecydowała się jeszcze zostać.

***

             Po pewnym czasie znajdowaliśmy się w naszym domu. Bliźniaczka z Niall’em poszli do swojego pokoju, a ja z Louis’em do mojego pokoju szłam już praktycznie w samej bieliźnie tak jak i on….


*Niall*

             Z Olą nie robiliśmy jakiś wielkich wieczorów tak jak tamci obok. Wypiliśmy jeszcze kieliszek czerwonego wina i poszliśmy spać co było bardzo trudne. W końcu udało nam się zasnąć.

Wstaliśmy dość późno. Chciałem zrobić mojej dziewczynie śniadanie, jednak lodówka była pusta.
- Ja pójde.- Wystraszyłem się lekko, gdy za mną stanęła już ubrana Olcia.- I tak miałam taki zamiar.
- Na pewno.? Przecież to żaden problem.- Pocałowałem ja w usta.- A może pójdziemy razem.?
- Dobry pomysł.- Uśmiechnęła się.

Po chwili byliśmy już na mieście. Szliśmy pieszo. Rozmawiałem cały czas z moją dziewczyną.
- A co musimy dokładnie kupić.?- Zapytałem jednak nie uzyskałem odpowiedzi.- Ola, Słyszysz.? – Spojrzałem w jej kierunku jednak tam nie było nawet żywej duszy.- OLA.! – krzyknąłem rozglądając się. Zadzwoniłem.
. Jeden sygnał, drugi, trzeci … Nie odbiera. Zostawiłem wiadomość głosową.: ,,Ola, gdize ty jesteś martwię się o ciebie. Nagle znikłaś. Proszę odzwoń. Kocham cię.’’ 

2 komentarze:

  1. Kocham waszego bloga :* Czekam na następny rozdział :* :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Co jej sie stalo ? Dalej prosze ♥♡♥♡♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń