*Louis*
*Następnego dnia*
Wszyscy
cały czas siedzieliśmy w szpitalu czuwając nad Olą. Stan nie poprawiał się , a
na dodatek potwierdzono śpiączkę dziewczyny. Gdy Niall się o tym dowiedział
wpadł w totalną paranoję… Teraz się trochę uspokoił i siedzi cały czas koło brunetki
i do niej coś mówi. Szkoda mi chłopaka i Mai. Obydwoje naprawdę to wszystko
przeżywali. Zresztą nie dziwię się.
Nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Hallo.?- Numer był mi znajomy … Dzwonił nasz szef.
- Widzę cię w biurze za pół godziny. – Powiedział poważnym
głosem.- Tylko ciebie, nikogo więcej.
- Ale ja teraz nie mogę. Jestem w szpitalu.!
- Bardzo mi przykro. – Zaśmiał się. – Do zobaczenia.-
Rozłączył połączenie.
Westchnąłem i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.
- Louis, gdzie idziesz.?- Zapytał mnie Harry.
- Szef chcę mnie widzieć w swoim biurze. Będę do godziny.
Gdyby Maja pytała gdzie jestem wymyśl coś.
Po krótkiej chwili znajdowałem się już po drzwiami do
gabinetu. Wziąłem głęboki wdech i zapukałem.
- Proszę, wejść.!- Wszedłem.- O jak miło, że jednak
postanowiłeś przyjść.- Uśmiechnął się do mnie fałszywie.
- Coś ważnego.?
- Taak. Powinien jeszcze tutaj znaleźć się Horan, ale jemu
dam spokój do przyszłego tygodnia. No więc chciałem porozmawiać o twojej
dziewczynie.
- Co pan chce od Mai.?- Byłem coraz bardziej przerażony. Zawsze
przerażał mnie cały Modest , ale teraz….
- Powiem prosto z mostu.. Musisz zerwać z tą dziewczyną. Przez
was dwóch zespół może się rozpaść. Odwoływane są koncerty, nie przychodzicie na
próby, a w ciągu ostatnich miesięcy nie napisaliście żadnej nowej piosenki, a
pod koniec roku ma wyjść nowy album.
- Bardzo mi przykro, ale wydaje mi się , że ani ja ani Niall
nie zrobimy tego.
- Musicie.! Nie macie wyjścia. Te dwie rujnują wam KARIERE.!
–Podkreślił ostatnie słowo.
- Chyba już nie mamy o czym rozmawiać.- Wkurzyłem się. Wstałem
i kierowałem się do wyjścia. – Panu chyba coś się w głowię poprzestawiało.
- Masz tu wrócić. Jeśli nie zerwiecie z nimi to koniec
waszej kariery… Koniec One Direction.
Obróciłem się w stronę szefa , przeanalizowałem go od góry
do dołu i wyszedłem. Miałem dość tego ciągłego rozkazywania mi. Wróciłem do
szpitala.
*Niall*
Razem z
Majką siedzieliśmy przy łóżku Oli. Cały czas mówiłem do niej z myślą, że w
którymś momencie mi odpowie. Bardzo bym chciał, żeby była teraz przy mnie…. A
pomyśleć, że to wszystko przeze mnie. Złapałem Olę za rękę i dalej mówiłem. Miałem gdzieś, że ludzie mają mnie w tej
chwili za wariata.
- Ola … Proszę obudź się. Bez ciebie …. Bez ciebie jest tak
inaczej. Nie tylko ja się o ciebie martwię. Może mnie słyszysz. Kocham cię.-
Powiedziałem. Znowu przypomniało mi się jak to dziewczyna była cała i zdrowa. Łzy
znowu zaczęły samowolnie lecieć z moich oczu.
- Ja ciebie też kocham. Już nie płacz… proszę- Usłyszałem
głos i to nie był Mai. Te słowa były wypowiedziane z wielką trudnością przez…
OLĘ.!
- Ola słyszysz nas.!- Zaczęła krzyczeć Majka. – Ola proszę.
- Tak, słyszę.- Mówiła
naprawdę z wielką trudnością. Po chwili przyszli lekarze.
- O widzę, że pani Aleksandra się wybudziła. Zabierzemy
teraz panią na badanie.- Powiedział jeden z nich.
Dziewczyna kiwnęła tylko głową i zabrano ja na badania.
_________________________________________________________________________________
Witaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam.! :D Podoba się rozdział.? Przepraszam, że nie ma zdjęć. :( Jak tam mijają wam wakacje.? A jak wrażenia po BSE.? :P A dzisiaj może każdy kto przeczyta rozdział niech skomentuje choćby kropką. Chcę zobaczyć ile was czyta naszego bloga. ;33
Super :*
OdpowiedzUsuńExtra ♥BSE kocham ♥
OdpowiedzUsuń