środa, 24 lipca 2013

Rozdział 30

*Louis*
*Następnego dnia*
            Wszyscy cały czas siedzieliśmy w szpitalu czuwając nad Olą. Stan nie poprawiał się , a na dodatek potwierdzono śpiączkę dziewczyny. Gdy Niall się o tym dowiedział wpadł w totalną paranoję… Teraz się trochę uspokoił i siedzi cały czas koło brunetki i do niej coś mówi. Szkoda mi chłopaka i Mai. Obydwoje naprawdę to wszystko przeżywali.  Zresztą nie dziwię się. Nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Hallo.?- Numer był mi znajomy … Dzwonił nasz szef.
- Widzę cię w biurze za pół godziny. – Powiedział poważnym głosem.- Tylko ciebie, nikogo więcej.
- Ale ja teraz nie mogę. Jestem w szpitalu.!
- Bardzo mi przykro. – Zaśmiał się. – Do zobaczenia.- Rozłączył połączenie.
Westchnąłem i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.
- Louis, gdzie idziesz.?- Zapytał mnie Harry.
- Szef chcę mnie widzieć w swoim biurze. Będę do godziny. Gdyby Maja pytała gdzie jestem wymyśl coś.

Po krótkiej chwili znajdowałem się już po drzwiami do gabinetu. Wziąłem głęboki wdech i zapukałem.
- Proszę, wejść.!- Wszedłem.- O jak miło, że jednak postanowiłeś przyjść.- Uśmiechnął się do mnie fałszywie.
- Coś ważnego.?
- Taak. Powinien jeszcze tutaj znaleźć się Horan, ale jemu dam spokój do przyszłego tygodnia. No więc chciałem porozmawiać o twojej dziewczynie.
- Co pan chce od Mai.?- Byłem coraz bardziej przerażony. Zawsze przerażał mnie cały Modest , ale teraz….
- Powiem prosto z mostu.. Musisz zerwać z tą dziewczyną. Przez was dwóch zespół może się rozpaść. Odwoływane są koncerty, nie przychodzicie na próby, a w ciągu ostatnich miesięcy nie napisaliście żadnej nowej piosenki, a pod koniec roku ma wyjść nowy album.
- Bardzo mi przykro, ale wydaje mi się , że ani ja ani Niall nie zrobimy tego.
- Musicie.! Nie macie wyjścia. Te dwie rujnują wam KARIERE.! –Podkreślił ostatnie słowo.
- Chyba już nie mamy o czym rozmawiać.- Wkurzyłem się. Wstałem i kierowałem się do wyjścia. – Panu chyba coś się w głowię poprzestawiało.
- Masz tu wrócić. Jeśli nie zerwiecie z nimi to koniec waszej kariery… Koniec One Direction.
Obróciłem się w stronę szefa , przeanalizowałem go od góry do dołu i wyszedłem. Miałem dość tego ciągłego rozkazywania mi. Wróciłem do szpitala.


*Niall*

            Razem z Majką siedzieliśmy przy łóżku Oli. Cały czas mówiłem do niej z myślą, że w którymś momencie mi odpowie. Bardzo bym chciał, żeby była teraz przy mnie…. A pomyśleć, że to wszystko przeze mnie. Złapałem Olę za rękę i dalej mówiłem.  Miałem gdzieś, że ludzie mają mnie w tej chwili za wariata.
- Ola … Proszę obudź się. Bez ciebie …. Bez ciebie jest tak inaczej. Nie tylko ja się o ciebie martwię. Może mnie słyszysz. Kocham cię.- Powiedziałem. Znowu przypomniało mi się jak to dziewczyna była cała i zdrowa. Łzy znowu zaczęły samowolnie lecieć z moich oczu.
- Ja ciebie też kocham. Już nie płacz… proszę- Usłyszałem głos i to nie był Mai. Te słowa były wypowiedziane z wielką trudnością przez… OLĘ.!
- Ola słyszysz nas.!- Zaczęła krzyczeć Majka. – Ola proszę.
- Tak, słyszę.-  Mówiła naprawdę z wielką trudnością. Po chwili przyszli lekarze.
- O widzę, że pani Aleksandra się wybudziła. Zabierzemy teraz panią na badanie.- Powiedział jeden z nich.

Dziewczyna kiwnęła tylko głową i zabrano ja na badania.
_________________________________________________________________________________

Witaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam.! :D Podoba się rozdział.? Przepraszam, że nie ma zdjęć. :( Jak tam mijają wam wakacje.?  A jak wrażenia po BSE.? :P A dzisiaj może każdy kto przeczyta rozdział niech skomentuje choćby kropką. Chcę zobaczyć ile was czyta naszego bloga. ;33

2 komentarze: