niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 11

~~~~~~~Maja~~~~~~~

- Poczekaj.- Zaczął Lou. O co mu znowu chodzi.- Możemy porozmawia.?
- Emm…- Spojrzałam na moja siostrę, lecz ta kiwnęła głową na znak żebym porozmawiała z Louisem.- Dobrze. Tutaj.?
- Nie lepiej by było gdybyśmy poszli do góry.
Oboje poszliśmy w stronę pokoju Tomlinson’a.
- Usiądź tutaj.- Powiedział wskazując na kanapę, którą miał w pokoju.
- O czym chciałeś porozmawiać.?- Zapytałam umieszczając swoje cztery litery na kanapie.
- Chciałem cię przeprosić. Przyjmiesz przeprosiny.? Bardzo cie proszę.
- Sama nie wiem. – Spojrzałam prosto w oczy chłopakowi.- Bardzo bym chciała, ale nie wiem czy dam radę.
- To może spróbujesz.?- Zapytał słodko.
- A ty byś przyjął moje przeprosiny.?
- Ja twoje.? Też pytanie. Zawsze jestem w stenie ci wybaczyć.!- Powiedział chyba nawet lekko oburzony.
- Naprawdę.?
- Tak, ale chyba ty mi nie.- Łza pociekła mu z oka.
- Ej, Louis co się dzieje.?- Zapytałam przesiadając się koło niego.
- Nie zrozumiesz.- Przetarł oko.- Już nie ważne.
- Aż tak się przejąłeś naszą kłótnią.? O ile to można było tak nazwać.- Uśmiechnęłam się.
- Lubisz mnie.?- Spojrzał na mnie z podpuchniętymi oczkami.
- I znowu jak małe dziecko.- Przytuliłam się.- Bardzo cię lubię, mimo wszystko. :)
- Zależy mi na tobie.
Zatkało mnie.
- Proszę.?
- Zależy mi na tobie.- Powtórzył.
Pomyślałam sobie, że chce po prostu się ze mnie pośmiać.
- A możemy szczerze porozmawiać, a nie się wygłupiać.?- Uśmiechnęłam się łobuziarsko.
- A myślisz, że dlaczego czekałem na ciebie w parku.?
- Boo.. Zależy ci na mnie.?- Powtórzyłam po raz chyba dziesiąty pomału uświadamiając to sobie.
- Tak właśnie tak. I mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będziemy razem.
- Ja też mam taką nadzieje.- Przytuliłam się do chłopaka.

- A kiedy będzie to kiedyś.?- Zapytał.


- Na pewno nie teraz. Nie jestem jeszcze gotowa. Może jak się lepiej poznamy.?
- Jasne.- Chłopak rozchmurzył się.
- A jak to się stało, że Ola i Niall są razem.?
Chłopak zaczął opowiadać.

 
~~~~~~~Ola~~~~~~~

            Maja i Louis zeszli. Wyglądali na zadowolonych.
- Jak tam stary.?- Zapytał Niall Louis’a.
- Wszystko sobie wyjaśniliśmy.- Powiedział wesoły chłopak.
- To ile wy sobie mieliście to wyjaśnienia.? Nie było was chyba z półtorej godziny. – Wtrąciłam się. :)
- Oj, Ola zamknij się.- Uśmiechnęła się moja siostra.
- Czyli wszystko w porządku.?
- Jak na razie tak.

***
- Może gdzieś się przejdziemy.? – Zaproponował Niall.
- Pewnie. A gdzie.? – Próbowała cos wymyślić.- Alee… Pogoda.
- Deszcz.? Z cukru nie jesteśmy. A możemy po prostu  na spacer się przejść.
            Już po chwili oboje wychodziliśmy z domu. Strasznie padało. Szłam z blondynem za rękę. Boże, jakie to wspaniałe uczucie. Szliśmy tak i szliśmy. Dzieci biegały w kaloszach z parasolkami i skakały po kałużach.
Pamiętam jak to ja jeszcze niedawno tak skakałam z siostrą.

- Zobacz jakie słodkie dzieci.- Zwróciłam się do Niall’a.
- Myślę, że my będziemy mieć piękniejsze i słodsze.. Takie jak ty.- Pocałował mnie w policzek.
- Coś za dużo myślisz.
- Ale to za parę lat.- Zaśmiał się.
- No ja myślę.
Szliśmy dalej.
- A może zaprowadził byś mnie na ta plaże co byliśmy kiedyś.?
- Tą moją plażę.?
- Jeśli to jest twoja plaża to tak. – Chyba o tą mi chodziło.
- Teraz to już jest nasza plaża.
- Aj marudzisz, chłopaku.- Oboje zaczęliśmy się śmiać.

***
Po jakiś 30 minutach drogi byliśmy na miejscu. Usiedliśmy na ławeczce przy brzegu.


~~~~~~~Niall~~~~~~~

            Ja to mam szczęście. Ciekawe co u Louisa i Mai. Mam nadzieje, że tez im się ułoży. Siedzieliśmy tak i siedzieliśmy.  Padało strasznie, ale mi to nie przeszkadzało, lecz Oli chyba zrobiło się zimno. Założyłem jej moją kurtkę. Podziękowała. Nagle zadzwonił telefon.
- Jakiś nieznany numer.- Powiedziała patrząc na ekran.
- Odbierz może cos ważnego.
Dziewczyna dalej wtulona we mnie odebrała telefon. Słychać było tylko co kilkosekundowe ,,Tak” ze strony dziewczyny. Nagle wstała ze łzami w oczach. Skończyła rozmawiać. Kucnęła i zaczęła płakać.
- Ola, co się stało.- Wstałem i kucnąłem koło dziewczyny przytulając ją.
- Wiesz, że moi rodzice nie żyją, prawda.?- Zaczęła dalej płacząc.
- Tak, coś mi się obiło o uszy.- Jak mam ją pocieszyć.?
- I prawie całe życie wychowywałam się z ciocią, tak jak Maja.
- No taak.- Podejrzewałem już najgorszego.
- I ta ciocia jest w szpitalu. Walczy o życie.- Dziewczyna z bezsilności usiadła na mokrym piasku i znowu zaczęła płakać.
- Ola, wszystko będzie dobrze. Jak chcesz to razem z tobą i Mają pojadę odwiedzić ciocie. I to nawet zaraz, powiedz tylko gdzie ten szpital.
- W środku miasta jest taki duży. Wiesz, który.?
- Tak już wiem.
Pomogłem dziewczynie wstać. Jak mi jej szkoda. Była cala roztrzęsiona. Zaprowadziłem Olcię do samochodu i już byliśmy w drodze do Majki.
~~~~~~~Ola~~~~~~~

            Nie mogłam się uspokoić. Koło mnie z jednej strony siedział Niall i cały czas pocieszał, a z drugiej Maja (Była bardziej opanowana, ale również płakała.) Na prośbę blondyna, Harry zgodził się kierować. Dojeżdżaliśmy już do szpitala. Niall pomógł wysiąść mi z auta. Szybko pobiegłam do recepcji.
Wszyscy biegli za mną.

- Gdzie jest p. Shake.!? Gdzie moja ciocia.!?- Zaczęłam wypytywać się.
- Proszę się uspokoić.- Mówiła pani w recepcji.
- Szukamy pani Shake.- Powiedział jeszcze raz Harry, który opiekował się Mają.
- A więc jesteście rodziną.?
- To są podopieczne pani.- Niall pokazał na mnie i Maja.- Ja jestem chłopakiem Oli, a to nasz przyjaciel.
- Dobrze. Pani Shake znajduje się teraz na Sali operacyjnej. Proszę udać się pod salę nr. 274. Tam zostanie przywieziona po operacji.
Wybuchłam po raz kolejny płaczem. Prześlijmy pod salę wskazana przez recepcję i usiedliśmy tam wszyscy oprócz Mai, która chodziła w tą i powrotem.
- Będzie dobrze.- Próbował pocieszyć mnie Horan.- Nie ma ci przeżywać. Może to nic poważnego.
- Moja ciocia walczy o życie.!!!- Wydarłam się na chłopaka.
- Niall, daj spokój. Myślisz, że ty byś nie przezywał.- Powiedział Harry.
- Przepraszam cię Niall.- Przytuliłam się do chłopaka.
- Nic się nie stało.- Odpowiedział. Zauważyłam, że w jego oku również kręcą się łzy.- Będzie dobrze.
- Pójdę porozmawiać z lekarzem.

***
Po niecałej godzinie przywieźli moja ciocie na sale. Była łysa. Wiem co to oznacza. Hazza wrócił, powiedział wszystko Niall’owi czego się dowiedział. Blondyn spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
- Co z nasza ciocią.!?- Zapytała Maja.
- Niall … Harry wy coś wiecie.! Powiedzcie.- Wykrzyknęłam.
- Wasza ciocia już praktycznie nie ma szans na przeżycie.- Wydusił Harry.
Tym razem i Maja usiadła i zaczęła płakać.
- Przykro mi.
Spojrzałam na ciocie zza szyby. Była tak wychudzona... Blada… Nie było widać w niej życia.
- Musieli przerwać operacje, ponieważ po raz, któryś robiło się niebezpiecznie ze względu na życie.- Dokończył Styles.
Spojrzałam na moją udawaną matkę jeszcze raz. Maszyna obok zaczęła strasznie piszczeć. Wtuliłam się do Niall’a i zaczęłam płakać. Harry podszedł do Mai, bo wiedział, że jej tez jest trudno.
- Chodźmy stąd ja chce stąd iść.!- Powiedziałam zapłakana do Niall’a.
- Dobrze, chodźmy.
Maja została i razem z Harry’m patrzyła co się dzieje na Sali. Ja nie mogłam. Mam słabą psyhike. Poszłam razem z blondynem do auta.
 _________________________________________________________________________________
 Tyle dzisiaj ode mnie. Mam do was dwie OGROMNE prośby. Pierwsza jest taka, żebyście skomentowali naszego bloga. Dla was to zaledwie minuta, dla nas wielka motywacja do dalszej pracy. :3 Druga jest taka, abyście polubili stronkę ----> https://www.facebook.com/pages/One-Direction-jara-mnie-bardziej-ni%C5%BC-nutella-3/407815395971123 . Każdy lajk to kolejny usmiech na twarzy adminek. :D

4 komentarze:

  1. Super daj dzisiaj następną częś bo nie wytrzymam do jutra tak mnie to wciągneło :-) polubiłam stronke jak coś :-):-):-)

    Co się wydarzy później ??????:-*:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło wiedzieć, że jednak nasza praca nie idzie na marne. :D Z koleżanką ustalałam, że dzisiaj wieczorem powinien pojawić się następny wpis. :) A czytałaś poprzednie rozdziały. :3

      Usuń
  2. Tak wszystkie tak mnie wciągneło że masakra to jest świetne :-):-):-):-*:-*:-*:-*♥♡

    OdpowiedzUsuń