Rano obudziła mnie moja kochana siostra, która śpiewała piosenkę One Direction.Po prostu... myślałam, że ją zabiję.Głowa pękała mi po wczorajszej imprezie, ale to moja wina - chyba za dużo wypiłam.Mocno uderzyłam ręką o ścianę myśląc, że Olka to usłyszy.Niestety, byłam w błędzie.Zamknęłam oczy z nadzieją, że w końcu przestanie śpiewać.Jakimś cudem zasnęłam,ale długo nie spałam...po 9:00 znowu się obudziłam tym razem sama i wyspana.Wstałam leniwie.Potykając się o setki rzeczy porozrzucanych po mojej podłodze doszłam do drzwi.Schodząc na dół po schodach o mało nie przewróciłam się o moją torbę z Nike'a.Co ona tam robiła?!Weszłam do kuchni.Z tego co wynikało Oli nie było w domu.
-Okej
zrobię sobie śniadanie.- powiedziałam sama do siebie.-co by tutaj
zjeść?-kontynuowałam.
Na
lodówce zauważyłam pomarańczową karteczkę.
''Majka!
Poszłam
do sklepu wrócę po 10!x''
Miałam
jeszcze tak około 45 minut do powrotu.Szkoda ,że mojej bliźniaczki
nie było-- jest specjalistką od robienia ziółek na kaca.Na
śniadanie zrobiłam sobie płatki z mlekiem.Mniam płatki uwielbiam
je! Usiadłam przed telewizorem i włączyłam jakiś kanał
plotkarski.Bla,bla,bla Eleanor Calder i Louis Tomlinson...
Bla,bla,bla Louis i Eleanor... No! rzygać już się chce.. Kto to w
ogóle jest? Mniejsza z tym...Okej i znowu powrót do cholernych
plotek,ale oczywiście było o ... zgadnijcie o kim... tak.. Eleanor
i Louis.Eh... moje śniadanie dokończyłam przy tandetnych
telenowelach.Po zjedzeniu moich pysznych płatków wzięłam krótką
kąpiel ,ale taką naprawdę szybką... NICZYM BŁYSKAWICZNĄ!Nim się
obejrzałam Olcia już wróciła. Niezauważalnie wybiegłam z
łazienki do pokoju.Ubrałam się :
A zamiast
conversów ubrałam moje nowe Vans'y z PEPE.
Wparowałam do kuchni.
-Zabije Cię za to poranne śpiewanie skowronku.
-Zabijaj- odpowiedziała z uśmieszkiem na twarzy.
-NIE TERAZ!W nocy...- mrugnęłam do niej.
-Eh...A może tak Dzień dobry ,siostrzyczko?
Odwróciłam się i wyszłam.Po chwili znowu do niej wróciłam,ale tym razem z wielgaśnym uśmiechem na twarzy.
-No dzień dobry siostrzyczko? Jak tam na zakupach? Pięknie dziś wyglądasz wiesz?-wzięłam ją pod ramię.
-Jesteś okropna!-powiedziała wkładając mleko do lodówki.
Usiadłam przy stole.
-Maja?W środę gramy z zespołem w tym barze na przeciwko.Wpadniesz nam pokibicować?
-Jasne!dlaczego, by nie?
-Wiesz to ta ''Wojna Kapel'' o której Ci mówiłam jakiś czas temu.
-Tak? to już w środę ? Nie powinniście ćwiczyć ? zostały wam 4 dni.
-Właśnie jestem na 18:00 umówiona.
-I znowu będę siedzieć sama?serio?-pokazałam jej język.
-Możesz iść ze mną!
-Nie dzięki - uśmiechnęłam się - To nie dla mnie .Umówię się z LoL.
Poszłam do swojego pokoju po drodze wzięłam moją torbę i wyciągnęłam z niej iPhona.
KONTAKTY- LOL-WYŚLIJ WIADOMOŚĆ.
'' LOL...
ZNOWU SIEDZĘ SAMA W DOMU ;( WPADNIESZ?/M. ''
Lol, to nasza przyjaciółka... w sensie mnie i Olci.Nazywa się Lola ,ale cały czas i z, byle czego się śmieję, więc stąd ta ksywkapo za tym, to zdrobnienie od jej imienia.
Długo na odpowiedź czekać nie musiałam...LOL zawsze jest przy telefonie.
'' ZNOWU? BIEDACTWO ;( JASNE ,ŻE WPADNĘ! BĘDĘ PO 18:00/LOL:D''
Moja bliźniaczka zaparzyła mi ziółka i kac od razu minął-to cudooowne!
-Zabije Cię za to poranne śpiewanie skowronku.
-Zabijaj- odpowiedziała z uśmieszkiem na twarzy.
-NIE TERAZ!W nocy...- mrugnęłam do niej.
-Eh...A może tak Dzień dobry ,siostrzyczko?
Odwróciłam się i wyszłam.Po chwili znowu do niej wróciłam,ale tym razem z wielgaśnym uśmiechem na twarzy.
-No dzień dobry siostrzyczko? Jak tam na zakupach? Pięknie dziś wyglądasz wiesz?-wzięłam ją pod ramię.
-Jesteś okropna!-powiedziała wkładając mleko do lodówki.
Usiadłam przy stole.
-Maja?W środę gramy z zespołem w tym barze na przeciwko.Wpadniesz nam pokibicować?
-Jasne!dlaczego, by nie?
-Wiesz to ta ''Wojna Kapel'' o której Ci mówiłam jakiś czas temu.
-Tak? to już w środę ? Nie powinniście ćwiczyć ? zostały wam 4 dni.
-Właśnie jestem na 18:00 umówiona.
-I znowu będę siedzieć sama?serio?-pokazałam jej język.
-Możesz iść ze mną!
-Nie dzięki - uśmiechnęłam się - To nie dla mnie .Umówię się z LoL.
Poszłam do swojego pokoju po drodze wzięłam moją torbę i wyciągnęłam z niej iPhona.
KONTAKTY- LOL-WYŚLIJ WIADOMOŚĆ.
'' LOL...
ZNOWU SIEDZĘ SAMA W DOMU ;( WPADNIESZ?/M. ''
Lol, to nasza przyjaciółka... w sensie mnie i Olci.Nazywa się Lola ,ale cały czas i z, byle czego się śmieję, więc stąd ta ksywkapo za tym, to zdrobnienie od jej imienia.
Długo na odpowiedź czekać nie musiałam...LOL zawsze jest przy telefonie.
'' ZNOWU? BIEDACTWO ;( JASNE ,ŻE WPADNĘ! BĘDĘ PO 18:00/LOL:D''
Moja bliźniaczka zaparzyła mi ziółka i kac od razu minął-to cudooowne!
-Wiesz,że
Lou jest z jakąś Eleanor?-zaczęła rozmowę.
-Tak-
uśmiechnęłam się- wszystkie kanały o tym gadają.
-Obecuje,że
za niego wyjdziesz!-wykrzyknęła.
-Obiecujesz?
-Obiecuje.
Wybuchłyśmy
niepohamowanym śmiechem.
-Niezły
żart siostrzyczko.- uśmiechnęłam się do niej - odpalaj TV.
Oczami Oli*
Włączyłam jakiś film,który strasznie mi się spodobał,ale niestety zasnęłam.Obudził mnie mój telefon.Ktoś do mnie nie ustanie się dobijał.Spojrzałam na telefon.19 nieodebranych połączeń od:Michael.
Michael to gitarzysta mojego zespołu.Jest na prawdę fajny,ale czasem upierdliwy.
Majka spała jak zabita ,a jak śpi to nic jej nie obudzi,ale tutaj pomijam dzisiejszy ranek!
-O kurdę jest 19:00!spóźniłam się na próbę! - potrzęsłam Mają żeby się obudziła.
Otworzyła oczy rozespana.
-Masz zadzwoń do Michael'a powiedz ,że się ubieram.
-Okej ,okej -powiedziała zaspana.
Szybko pobiegłam do pokoju z szafy wyciągnęłam moją sukienkę :
WWłosy związałam w koński ogon i zbiegłam na dół.
-Tu masz telefon a tu torebkę - Maja podałam mi rzeczy do ręki- Michael powiedział ,że na Ciebie poczekają,ale był trochę wkurzony.
-Okej !dziękuje! do zobaczenia!-pocałowałam siostrę w policzek.
Wsiadłam do auta.
-Kluczyki,kluczyki,kluczyki... gdzie są te cholerne kluczyki...
--
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz