sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 10.

*Ola*
-O co Wam tak w ogóle poszło?-zapytałam.
-Wiesz Ola ja wolę o tym nie gadać, a z resztą i tak Twoja siostra nigdy się do mnie nie odezwie. 
-Dlaczego tak myślisz?
Chłopak nie mógł z siebie tego wydusić.
-Kurdę ,to moja wina.Ola mam do Ciebie ogromną prośbę.Proszę... pomożesz mi?
-Zależy, o co chodzi...-uśmiechnęłam się.
-O mnie i o Maję..Chcę ją przeprosić i też chcę żebyś ją tutaj jutro ściągnęła.
-Ale z tego co ja widzę jak na razie nie ma ochoty tutaj przychodzić.
-Proszę!Proszę! Proszę!-zaczął skakać.
-Louis... Za niedługo będziesz mieć 21 lat powinieneś takie sprawy załatwiać sam.
-Ale ona mnie nie chce widzieć.Nie chcę się narzucać.
-Przeprosiny to narzucanie?
-Nie..Nie wiem ,ale ona mnie nienawidzi.
Opanował się usiadł na fotelu, który stał gdzieś w kącie ,a ja natomiast na jego łóżku.Nastała krępująca cisza.To było dziwne.Z jednej strony chciałam im pomóc,ale też przy tym nie zaszkodzić. Pomyślałam ,że są już dorośli i powinni takie sprawy załatwiać między sobą i wolałam się nie wtrącać.
-Boże...Louis...-powróciłam do rozmowy.
-Co?
-Mogę się o coś zapytać?
-Pewnie.
-Już nieważne...Idę na dół i przemyśl to wszystko.

Wyszłam z pokoju Tomlinson'a.

-I jak tam moja dziewczyno? - podszedł do mnie Niall i nie dając szansy na odpowiedź rzucił się i mnie pocałował,Byłam taka szczęśliwa ,że Horan jest obok!normalnie czułam się jak w siódmym niebie,ale i tą chwilę musiał zepsuć Louis.

-Sorry,ale chciałbym przejść.- Powiedział oschle i spojrzał na chłopaków z zespołu jakby chciał ich wszystkich pozabijać.
-Stary co jest?- podszedł do niego Harry.
-Zostaw go...Zakochał się -rzucił Zayn z tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem.
-I co? Masz z tym jakiś problem?-krzyknął.

Widać,że nie tylko Majka z Lou. się pokłóciła.

-Tak,tak.. idź sobie do Eleanor... kochasiu.-odpowiedział zaczynając kłótnię.
-Nie mieszaj w to Eleanor okej? Poza tym to nie jest Twoja sprawa ustalmy jedno!A z resztą nie będę z Tobą  rozmawiać.Wychodzę stąd.

*Maja*
Zrobiłam sobie gorące kakao z racji tego,że jest Listopad ,a ja w każde listopadowe wieczory piję kakałko.
Usiadłam przed Telewizorem.
Bla,bla,bla Ed Sheeran...Bla,bla,bla Taylor Swift... Bla,bla,bla Niall Horan i jego nowa dziewczyna.Bla,Bla,Bla... EEEEE... ZARAZ,ZARAZ ... CO?
Nie mogłam w to uwierzyć ,ale mogły być to plotki ,więc napisałam do Zayn'a.

''W Tv gadają ,że Niall i Olcia są razem. Wiesz coś o tym?'''

Długo czekałam na odpowiedź,ale w końcu zasnęłam.Miałam chyba z tysiąc snów ,ale wolę o nich nie gadać.Jak się obudziłam było po trzeciej rano.Spojrzałam na telefon były 3 nieodczytanie wiadomości.Jedna od Zayn'a ,w której pisał ,że nasze słodziaki są razem,a druga od Oli.Wypisywała jaka jest to szczęśliwa z Niall'em, a ja jak głupia szczerzyłam się do ekraniku mojego telefonu aż mi zęby wyschły.Trzeciej wiadomości w ogóle się nie spodziewałam.To Louis... Napisał od razu po tym jak zasnęłam.

''Czekam w parku.. Musimy porozmawiać i nie pójdę do domu póki nie przyjdziesz/L.''

Pomyślałam ,że mnie olał i położyłam się spać tym razem do łóżka,ale i tym razem długo nie pospałam.Dość szybko obudził mnie dzwonek telefonu.Za oknem strasznie padało i była burza.
-Halo?-powiedziałam zaspana.
-Czeeekam...- usłyszałam Louisa w słuchawce.

Szybko się rozłączyłam i w piżamie wskoczyłam do auta.Podjechałam kawałek do tego cholernego parku,a na ławce zobaczyłam całego mokrego Tomlinsona.



-Co ty do cholery odstawiasz?! dochodzi czwarta rano.
-Napisałem ,że będę tutaj siedzieć ,dopóki nie przyjdziesz.
-Boże... - Chwyciłam się za głowę. 
I powoli to ja zaczęłam przemakać.
-Chodź odwiozę Cię do domu.
-Nie! najpierw ze mną pogadaj.
-Nie zachowuj się znowu jak małe dziecko.Chodź.

Chłopak nie chętnie poszedł za mną.

*Ola*

Kiedy się obudziłam Niall'a nie było obok.To dziwne.Gdzie by siedział o tej godzinie?Wyszłam z pokoju i zobaczyłam uchylone drzwi wejściowe,a w nich stał zagubiony.
-Co się stało?-szepnęłam ,ale chyba go wystraszyłam.
-Majka ma przywieść Louisa.
-Co?-zdziwiłam się.-ale jak to?
-Szkoda gadać...-westchnął.

Po chwili przyjechali.Najpierw wysiadł totalnie mokry Louis,a zaraz po nim moja bliźniaczka.
-Błagam przypilnujcie swoje dziecko- zaśmiała się.
-Nie jestem dzieckiem.-oburzył się chłopak,ale widać było ,że trochę mu przeszło i nie był taki wkurzony.
-Dobra,dobra...-uśmiechnęłam się do całej trójki.
-To ja spadam-powiedziała Majka cofając się - Dobranoc i szczęścia gołąbeczki życzę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz