sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 15

*Maja*

            Louis przyszedł po mnie do domu, do którego wcześniej wróciłam.
- Lou, ja nie chce zawracać wam głowy.- Zaczęłam.
- Nie będziesz zawracać.! Nie mogę patrzeć jak nie masz co ze sobą zrobić.-  Szybko odpowiedział.
Wziął moją wcześniej zapakowaną torebkę pełną rzeczy.
-Pójdziesz ze mną na kawę.?
- Sama nie wiem.
- Choć. Pogadamy.- Powiedział.
- No dobrze.


*Niall*

            Poszedłem do przedpokoju, gdy tylko Ola zamknęła drzwi.  Spodziewałem się dziewczynki, która już będzie rozumna i w ogóle, a zastałem małą kruszynkę siedzącą na rękach Oli. 

- Boże, jaka ona słodka.- Zachwyciłem się. – Mogę potrzymać.?
- No pewnie. Przecież przez najbliższy czas będziemy jej rodzicami.- Uśmiechnęła się moja dziewczyna.  (Jak cudownie móc tak o niej mówić.)
Wziąłem Laurę na rączki. Była chudziutka jak na dziecko półtora roczne.
- Tutaj dostaliśmy jej najpotrzebniejsze rzeczy, ale coś czuje że to nie wszystko.- Powiedziała Olcia- Zaglądając do czarnej torby.
- A czego brakuje.?
- Hmmm… Dużo rzeczy. Nie wiem jak sobie poradzimy. Zarabiam sporo, ale nie wystarczająco- Usiadła załamana dziewczyna na kanapie, a ja z dzieckiem obok niej.
- Ja za wszystko zapłace. Co to dla mnie.? Zarabiam sporo.- Powiedziałem.
- Tak wiem Niall, że sporo zarabiasz, ale Laura ma zamieszkać u nas na kilka miesięcy nawet a kto wie czy nie więcej.? Więc potrzebne na pewno będzie łóżeczko, wózek, zabawki, jedzenie….
- Spokojnie. Nic się nie stanie jak, któregoś miesiąca czy nawet kilkunastu nie kupię sobie jakiś nowych butów czy coś.? Choć pojedziemy i wszystko kupimy co trzeba żeby mieć z głowy.- Powiedziałem wstając.- Pójdę z Laurą już do auta, a ty szybko się wyszykuj.
- No dobrze.

*Ola*

            Wyszykowałam się i poszłam do auta. Nie czułam się dobrze, że to Niall będzie utrzymywał Laurę. No trudno. Wydamy troszkę dzisiaj pieniędzy, ale kiedyś mu zwruce tyle ile trzeba. Wsiadłam do auta i wzięłam na kolana dziewczynkę.
- Fotelik też trzeba kupić.- Zaśmiał się blondyn.- I pare ubranek też. Żeby tatuś był zadowolony.
- No, no… Ty mi się tu nie wczuwaj aż tak w role tatusia bo ja na dzień dzisiejszy nie chce mieć dzieci.- Wszyscy się zaczeli śmiać, nawet Laura.
Po chwili byliśmy w sklepie. Weszliśmy do środka i ujrzeliśmy wielkie półki wyłożone artykułami dla dzieci.
- Co najpierw.?- Zapytał mnie chłopak.
- Hmm… Może fotelik, wózek i łóżeczko.?
- Ok.’ej.
Wybraliśmy wszystko po długim zastanawianiu się.  Fotelik był zielony, wózek różowy a łóżeczko ciemno brązowe.
Po drodze kupiliśmy małą ,,kupkę” ubrań, jedzenie, smoczki, butelki itp.

- To wszystko.- Zaśmiałam się widząc zmęczonego chłopaka.
- Chodzmy do kasy.


*Louis*

            Usiedliśmy z Mają przy najbliższym stoliku.
- O czym chcesz pogadać.?- Zapytała mnie dziewczyna.
- Pamiętasz jak powiedziałaś, że jak będziesz gotowa to zostaniesz moją dziewczyną.?- Zapytałem.
- Tak pamiętam, ale to moim zdaniem nie jest aktualne, ponieważ TY masz dziewczynę.!
- Nie mam. Już w tedy nie miałem.- Powiedziałem spuszczając głowę.
- Jejku. Nie wiedziałam. Mów co się stało.- Widać było, że dziewczyna przejmuje się moim losem.
- Eleonor zerwała ze mną jakoś po ognisku. Stwierdziła, że nic do mnie nie czuje jednak.- Cierpiałem na myśl o tym, że musze o tym wspominać. Mimo, że podobała mi się Maja bardzo kochałem El.
- Bardzo mi przykro. Wiesz co chodzmy do was do domu tam spokojnie porozmawiamy, bo tutaj roi się od reporterów.- Od kiedy mi to przeszkadza.?
- Dobrze.
            Szliśmy tak spokojnie w stronę willi. To jak będziesz gotowa zostaniesz moją dziewczyną.?
- W takim razie tak. Ale nie proszę… Daj mi jeszcze troszkę czasu.- Powiedziala.
- Oczywiście. Ja nie chce naciskać czy coś.
- Ale tego nie robisz.- Zaśmialiśmy się.
            Gdy weszliśmy do domu, przypomnialo mi się, że zostawiłem auto przy kawiarni.
- Ja polece po auto, a ty zostań z chłopakami.- Powiedziałem i pobiegłem.

*Maja*

-Ciekawe jak tam sobie ,,rodzice” radzą.- Uśmiechnęłam się i zadzwoniłam do bliźniaczki.
Moje ostatnie słowo to było ,,Tak”.
- Co tam u nich.?- Zapytał Zayn.
- A właśnie wrócili z małych zakupów dla Laury i wpadną tutaj na godzinkę.
- Super.!- Wykrzyczał Liam.

***
            Po pewnym czasie w drzwiach staneli: Ola, Lou, Niall i mała dziewczynka.
- To pewnie Laura.- Krzyknął Harry. Podbiegł do Oli i zabrał jej dziewczynkę. – Jaka ona słodka.!
- No, no. To powiedzmy moja córeczka.!- Zaśmiał się Niall’er.
- Co porobimy.?- Zapytał Lou.
- No my … To znaczy ja za wiele nie mogę. Wiecie.
- Ola, ja się zajmę Laurą, a wy tu się bawcie i róbcie co chcecie. Przejde się z nią na dwór.- Zaproponował Liam.
- Ale na pewno tego chcesz.?- Zapytała Olka.
- Tak.! Bardzo chętnie.- Uśmiechnął się biorąc dziewczynkę na ręce. ( zabierając Harremu.)
- Kochany jesteś.- Powiedziała Ola całując Liam’a w policzek.
- Nie ma za co. Za jakąś godzinkę będziemy.
- Może dla uczczenia naszego pierwszego spotkania z dziewczynami zagramy tak jak za pierwszym razem w butelkę.?- Zaproponował Niall.
- No nie wiem, nie wiem.- Powiedziałam.
- No choć.!- Krzyknął Zayn.
- Ehh…

*Ola*

Wszyscy usiedli w kółku.
Harry zaczął kręcić. Wypadło na Zayna. Oboje wstali i poszli do toalety.
- Tym razem gramy, że idziemy do łazienki i siedem minut musimy się całować.- Powiedział blondyn widząc moje zdziwienie.
- Aha.
Wrocili. Teraz kręcił Zayn. Wypadło na Louis’a. Również oboje wstali i poszli do toalety. Ciekawilo mnie czy naprawdę się całują czy tylko udają. Wrócili. Kręcił Louis. Wypadło na Maję. Dziewczyna wstała, chyba była nawet przerażona. Poszła razem z Louisem do łazienki. Siedzieli tam nie wiem ile, lecz po upływie dziesięciu minut postanowiliśmy kontynuować grę bez nich. Kręciłam ja jako, że wcześniej powinna krecić moja bliźniaczka. Wypadło na Niall’a. Uff…. Poszliśmy tym razem do kuchni. Chłopak stanął naprzeciwko mnie. Patrzył w moje oczy, a ja w jego.
- Tym razem to już nie mam żadnych obaw, że nie powinienem się całowac.- Zaśmiał się.
- Teraz to tak. – Uśmiechnęłam się.
Stanęłam na palcach żeby dosięgać chłopakowi do ust.
Zaczełam ten pocałunek, a Horan go odwzajemnił. Całowaliśmy się tak i całowaliśmy. W pewnym momencie ja siedziałam na stole a chłopak schyliał się i mnie dalej calował.

- No wiecie co.- Ktoś wszedł do kuchni.
Szybko przestaliśmy się całować. To był Zayn i Harry.
- Co znowu.?- Zapytał Niall.
- Bardzo mi przykro, ale we dwujke nie będziemy grać. A pyzatym Liam już przyszedł.
- Tak szybko czas zleciał.?- Zapytałam i wybiegłam z kuchni.
Liam stał w przedpokoju z Laurą na rękach.
- Jeszcze raz dziękuje, Liam. My już się zbieramy. Niall, choć Laura zasypia.!- Krzyknęłam.
Usłyszałam tylko krótkie już idę.  Po chwili już wysiadaliśmy z auta i szliśmy w stronę drzwi.
Weszliśmy. Poszlam od razu umyć Laurę i położyłam ją spać do łóżeczka, które w czasie mycia dziewczynki Horan rozłożył.
- To może dokończymy naszą gre w butelkę.?- Zapytał spoglądając na śpiącego brzdąca.

- Bardzo chętnie…








środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 14.

*Ola*
Ola*
Powoli dochodziła 12:00 ,a ja razem z Niall'em byłam w drodze do mojego domu.Na szczęście zdążyliśmy zanim przyjechała opiekunka z Laurą,a przy okazji spotkaliśmy wychodzącą Majkę.
-Hej,Maja.-Przywitałam się,a Niall zaraz po mnie.
-Cześć,cześć.-przywitała się niezbyt zadowolona-przywieźli Wam już tą dziewczynkę?
-Właśnie za chwilę mają ją przywieźć,a ty co taka ponura?
-Wiesz Ola ja nie chcę przeszkadzać LoL..
-Pamiętaj ,że zawsze możesz zamieszkać z chłopakami na ten czas-wtrącił się Niall.
-Im też nie chcę przeszkadzać...
-Proszę Cię... Chłopcy się cieszą jak w domu jest jakaś dziewczyna,a tym bardziej Louis kiedy jesteś to TY.
-Nie wiem ,ale lepiej nie.Przepraszam Was,ale muszę lecieć do agencji.
-Ale przemyśl to.

I tak zakończyła się nasza krótka rozmowa.Majka zostawiła nam otwarte drzwi więc bez problemu weszliśmy.

-Siadaj.-zwróciłam się do chłopaka ,a on od razu wykonał moje ''polecenie''- chcesz się czegoś napić?
-Wody.- uśmiechnął się tak słodko.


To,że salon miałam połączony razem z kuchnią to nalałam mojemu chłopakowi wody i szybko do niego wróciłam.
-Kto to?-zapytał podnosząc z  komody ramkę ze zdjęciem.
-Moja Mama.
-Piękna...Już wiem po kim odziedziczyłaś urodę.
-Tak,tak...

W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.Szybko do nich podbiegłam i powoli je otworzyłam.Moim oczom ukazała się niziutka blondynka.

-Dzień dobry!Ty jesteś Ola,prawda?
-Tak to ja.-Podałam jej rękę ,a ona ją uścisnęła.-dzień dobry.
-Już przynoszę Laurę.-powiedział i niczym podskoczyła do swojego samochodu.
Już po chwili wróciła..tym razem z malutką półtoraroczną dziewczynką na rękach i mi ją podała.
-Jaka ona śliczna.-wykrztusiłam.- taka podobna do mamy.

I do oczu znów naleciały mi łzy.

-Bardzo.-potwierdziła opiekunka.-Tutaj macie potrzebne rzeczy dla dziewczynki.-Podała nam czarną torbę.
-Dziękujemy.
-To ja dziękuje-znów się uśmiechnęła-gdyby nie Wy to nie wiem co by się z nią stało.

*Maja*

-O,Cześć Maja.- od razu przywitała mnie Vanessa kiedy weszłam do agencji.
-Cześć,cześć- uśmiechnęłam się.
-Szef chce Cię widzieć.
-Ooo... znowu?
-Tak,tak - zaśmiała się- czyżby romansik,haha.
-Nieee... nawet o tym nie myśl.
-Dobrze,haha.Za pół godziny idziemy na sesję.
-Dobra , dzięki.

Od razu udałam się do biura mojego szefa.Siedział przy biurku i jak zwykle miło mnie przywitał proponując kawę czy herbatę.

-A więc.. co pan ode mnie chciał.-założyłam nogę na nogę uśmiechając się.
-Chciałem Ci tylko powiedzieć ,że niestety nie dostałaś się do grupy dziewczyn ,które lecą do Hiszpanii.
-Ou... Szkoda...
-ŻARTOWAŁEM!-wydarł się.
-Na prawdę,ale ja...
-Co ty.?- uspokoił się.
-Nie dawno zmarła mi Ciocia.. wiem pan sam i nie wiem czy tak mogę zostawić siostrę.
-To Twoja szansa... Nie zmarnuj jej,a po za tym lecisz tam tylko na 3,4 dni.
-Przemyślę to.

Po wyjściu przygotowałam się do sesji na sztucznej plaży.Wyszło całkiem nieźle pomijając fakt,że nie mogłam się skupić.
Po sesji zadzwonił mi telefon.

*Louis*
-Halo?-usłyszałem.
-Hej,Maja.
-Louis?
-Tak! to ja.-zaśmiałem się.-mam takie pytanie.
-hmm..?
-Dlaczego nie chcesz z nami zamieszkać przez te parę dni?

Nastała chwila ciszy ,a po ciszy burza.

-Louis... Matko! Nie ,że nie chce.Po prostu nie chcę Wam tam przeszkadzać.
-Ale ty nam nie przeszkadzasz.
-Boże...Przepraszam Cię Louis ,ale muszę kończyć.
-Czekaj..
-Tak?
-Mogę po Ciebie wpaść? albo śpisz dzisiaj u nas?
-LOUIS!
-Prooooooszę.
-No dobrze.
-Śpisz u nas czy mam po Ciebie przyjść?
-Jak wolisz.-zaśmiała się 
-To idę po Ciebie ,a potem My idziemy do mnie.
-Znowu jak z dzieckiem.-zaśmiała się do telefonu.









poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdzial 13

*Ola*
Wchodzilismy do domu chlopakow.: Niall szedl ze mna przytulony a lou z maja ztylu .
- Co z wasza ciocia.? - Wyskoczyl odrazu Zayn.
Znowu sie rozplakalam. Blondyn spojrzal na zayna na znak zeby nie zadawal wiecej pytan. Nagle moj telefon zaczal dzwonic. Nie dalabym rady rozmawiac dlatego podalam telefon Horan'owi.
Chlopak wyszedl z telefonem przy uchu. Uslyszalam tylko.: Jutro o 12:00. Co to mialo znaczyc.?
- Dziewczyny nic nie mowilyscie, ze wasza ciocia ma dzieci.- powiedzial wchodzac do pokoju.
- Bo nie ma. - Powiedziala zdziwiona pytaniem Maja.
- To dziwne. Wlasnie dzwonili, ze ma poltora roczna coreczke.
- Moj boze. - Wydusil Liam.
- Nazywa sie Laura. Pani prosila zebyscie sie zaopiekowaly mala do poki nie znajda innego opiekuna.
- Nie damy rady. - Powiedzialam.
- Jutro o 12 przywioza Laure. Ja ci pomoge. Jak chcesz i maja sie zgodzi to zamieszkam z wami przez jakos czas i wam pomoge.
- Ja chętna, ale nie wiem co z Mają.- Spojrzałam na bliźniaczkę.
- Niall ani Ola nie chcę was urazić, ale dziwnie bym sie przy was czuła. Może ja bym zamieszkala u Lol.?- Powiedziała dziewczyna.
- Maja tak nie może być.!- Odezwał się Niall.- Ja po prostu chce wam pomóc, ale jak nie to nie.
- Może...- Zaczął Louis.- Zamieszkasz u nas.?
- Nie ja naprawdę zamieszkam u Loli. Ona będzie szczęśliwa. A wy razem spedzicie sobie razem trochę czasu. Ja bym zapomniala o tej calej sytuacji. Jedynie czy sobie poradzicie.
- Ehh.. Majki nie przekonasz.- Westchnełam.
- Czyli wszystko zalatwione.?- Zapytała.
- Miejmy nadzieje, że tak.- Powiedziałam.
- A zostaniecie jeszcze dzisiaj na noc.?- Zapytał Harry.
- Ja juz pójdę do Lol.
- Zostań.!- Krzyknął Lou.
Maja tylko sie na niego śmiesznie spojrzała. Podeszłam do siostry i się do niej przytuliłam, szepcząc do jej ucha.: ,,Trzymaj się" Usłyszałam tylko ,,Dzięki" i juz jej nie bylo.

*Niall*

- No to co robimy.?- Zapytał Liam.
- Może jakis Horror.?- Odpowiedział Lou.
Ola na mnie spojrzal przerażona. Boi się.?
- Słuchajcie może lepiej jakąś komedie oglądniemy.- Zapytałem.
- HORROR.! HORROR.! HORROR.!- Zaczeli się drzeć.
- Ola się boi.!- Wykrzyczałem. Może zrozumieją.
- Przytulicie się. Bedzie dobrze.- Póścił oczko Zayn do Oli.- Przecież jesteście para.
- Nie zmieniaj tematu.- Przerwała mu Ola.
- Jak będziesz się bała to wyjdziesz z Niall'em, ok.?- Zapytal Harry.
- Dobrze, Niall.?
- Jak chcesz to mozemy wogóle nie oglądać.- Przytulilem sie.
- Ogladnijmy.

***
        Bylismy juz w polowie ogladania, gdy nagle nastał straszny moment. Nawet Louis sie wystraszył, a co dopiero dziewczyna. Przytuliła się z całej siły do mnie i zamkneła oczy.
- Już dobrze. Chcesz wyjść.?
- A możemy.?- Spojrzala na mnie swoimi pieknymi oczetami.
- Jasne.! Choć do góry.
Poszliśmy. Położylismy sie oboje na łóżku.
- Gdzie chcesz spać.?- Zapytałem brunetke.
- Nie zrozum mnie źle, ale mogę spać z tobą.?
- Hmmm... Czy tak piękna dziewczyna może ze mną spać.? Zastanowie się.
- No weź.- Zaczeła się śmiać.
- Możesz, możesz.- Pocałowałem dziewczyne w policzek.
- Idę się kąpać na duł jak chcesz to idź sie też tutaj umyć.- Zaproponowałem.
- Chętnie. To moge tutaj z tobą spać.?- Jaka ona śliczna. *.*
- Oczywiście. Czemu miałabyś nie móc.?
- Może sobie nie życzysz.
- Już nie marudź. Ja ide się kąpać.

*Ola*
    Wymyłam się i poszłam się położyć.
Po chwili przyszedł Niall w samych bokserkach. Matko jaki przystojny. Ja to mam szczęście. A tak wogóle pierwszy raz widze go w piżamie... ,,Piżamie". Horan położył się koło mnie, a ja sie do niego przytulilam.
- Idziemy spać czy coś ogladamy.?
- A może pogadamy.? Ale tak szczerze.?- Chciałam sie dowiedzieć coś o moim chłopaku.
- Możemy...- Uśmiechnął się.- Co chcesz wiedzieć.?
- Hmm... Nie chcę byś jakaś no wiesz... Ale ... mialeś już no ten.?
- Heh. Nie . Szczerze.? Nawet się nie calowalem.- Chłopak zarumienił się.
- Ja się całowałam, ale nie ten. No wiesz.- Zaśmiałam się.
- A miałaś dużo chlopaków przede mną.?- Zapytał tym razem on.
- Jednego. A ty.?
- Jesteś moją pierwszą dziewczyną na poważnie. Moim zdaniem bycie singlem nie oznacza, że jesteś słaby. Oznacza, że jesteś wystarczająco silny by czekać na to na co zaslugujesz. I ja się doczekałem.- Znów mnie pocałował. Za każdym razem coraz bliżej ust, ale jednak w policzek.
- Ależ ty mądrze brzmisz.
- No a nie jest taka prawda.? A co sie stało z tamtym chłopakiem.?
- Byl to dupek i zdradził mnie na pierwszej, lepszej imprezie z pierwszą dziewczyną jaka tam napotkał.
- Ja taki nie będe.- Przytulił sie do mnie.
- Ja zaraz padne idziemy spać.- Zapytalam słodko.
- Okk.
Przytuliliśmy się do siebie i tak zasnęliśmy.

-POBUDKA.! JEST 11:30.!- Ktoś zaczął nas budzić.
- Która.!?- Wykrzyknął Niall. O co mu chodzi.
- 11:30.- Powtórzył Lou. Tak to był Louis.
- Ola wstawaj.!- Szturchnął mnie Horan.- Zaraz Laure przywioza do ciebie.
- No tak na śmierć zapomniałam.!
   Oboje pobiegliśmy się ubierać.



niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 12

*Maja*
Nie mogłam w to wszystko uwierzyć w to,co się własnie działo,ale wiedziałam to na własne oczy.To było straszne.Ciocia powoli umierała,a ja nie mogłam z tym nic zrobić.Czułam się taka bezradna.Pielęgniarka zasłoniła nam widok na to co się dzieje w sali niebieskimi zasłonkami.Razem z Harry'm postanowiłam dołączyć do Oli i Niall'a ,którzy siedzieli w aucie.Po drodze wybuchłam niepohamowanym płaczem,a Harry widząc to mnie przytulił.W końcu wyszliśmy z tego cholernego szpitala i ruszyliśmy w stronę samochodu.
-Olcia-zaczęłam- jesteś przemęczona.-stanęłam przy otwartych tylnych drzwiach.
Nic nie powiedziała tylko jedna łza spłynęła jej po policzku,a Niall mocno ją przytulił.Było widać,że strasznie to przeżywa.Zawsze z ciocią była bardzo związana i zawsze bez problemów się dogadywały.Była jej drugą siostrą,a co ważniejsze dla nas wspierającą ''mamą''.
-Harry... mam do Ciebie wielką prośbę- powiedziałam odciągając go od zakochanych.
-Tak?
-Weź Niall'a ,Olę i jedźcie do domu.
-I co? Ty zostaniesz tutaj sama?Nie ma mowy.
-To najlepsze wyjście.
-ale..
-Proszę..Harry... tak bardzo proszę.
Chłopak po długiej namowie zgodził się pojechać z resztą do domu.Ola też długo się kłóciła,że nigdzie nie jedzie,ale w końcu uległa.

*Louis*
Liam z Zayn'em oglądał jakąś głupią komedie,a ja się martwiłem.Majka i Harry tak szybko wybiegli z domu bez słowa,a do tego cała czwórka nie odbierała telefonu.
-Louis..Ej..-szturchnął mnie Liam-co ty taki zamyślony?
-Aa..co?
-Pytam się co ty taki zamyślony?-powtórzył.
-Zastanawiam się nad czymś.
-Nad czym?

W tym momencie do salonu wszedł Harry i usiadł na jednym ze skórzanych foteli.
-O Boże..-wydusił.
-Co się stało? gdzie reszta?
-Ola i Niall poszli do pokoju,a Majka siedzi w szpitalu.
-Jak to w szpitalu?!



*Ola*

-Tak mi przykro... - zaczął Niall
-Nie gadajmy o tym,proszę.
Chłopak nic nie powiedział tylko mnie przytulił.To cudowne mieć taką osobę obok.Usiedliśmy i włączyliśmy jakiś film na poprawę kiepskiego humoru.W między czasie napisałam do Majki ,ale nie odpisywała.Bałam się ,że coś się stało i miałam rację.Wtuliłam się w chłopaka ,a kiedy film się skończył po pokoju rozległ się dzwonek telefonu Niall'a.
-To Majka- powiedział krótko i dał mi ją do telefonu.
-Co się stało?-zapytałam przerażona.
-Tak mi przykro- powiedziała przez łzy.
-Nie...
Maja się rozłączyła.Słychać było,że nie mogła się pozbierać.To okropne.Podałam telefon Niall'owi,a on patrzył na mnie taki przerażony.Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać.Nie mogłam się opanować.
-Co się ze mną dzieje?-zapytałam.
-To normalne.-objął mnie Horan.
-Nie,to nie jest normalne,to jest jakieś chore.
-Przykro mi.
-Podwieziesz mnie do szpitala?
-Powinnaś odpocząć.-zaczął chłopak - a po za tym jaki jest sens jechania tam?
-Przecież nie mogę zostawić Majki samej.
-Ale Maja pewnie też już idzie do domu,tak?
-Proszę.
-No, dobrze.

W salonie panowała przygnębiająca atmosfera.Zawsze uśmiechnięci chłopcy siedzieli smutni patrząc w kremowe ściany.Na pewno Harry wszystko chłopakom powiedział.

-Gdzie idziecie?-zapytał Liam.
-Do szpitala.-odpowiedziałam.
-Jadę z Wami!-wyrwał się Louis.
-Nie wiem czy to dobry pomysł...To nasza sprawa.Wy nie powinniście się tym przejmować i się uśmiechnąć ,a nie siedzieć jakby mieliście mi tutaj zaraz zemdleć.
-Może i nie powinniśmy się przejmować,ale przejmujemy -podszedł do nas Liam i mnie przytulił, a zaraz pozostała czwórka się przylepiła.

-To mogę z Wami jechać?-zapytał Louis.
-Skoro chcesz ,to tak.-powiedziałam.

Kiedy już dojechaliśmy do szpitala zobaczyliśmy wychodzącą Maję.W rękach trzymała parę kartek.Wysiadłam z auta.
-Maja...-podeszłam i ją przytuliłam- to nie możliwe.
-Takie życie- popłakała się mi na ramieniu.



Po chwili dołączył do nas Louis z Niall'em.

-I jak się czujecie?-zapytał Lou.
-Tak jak wyglądamy-rzuciła Majka.- po co wychodziliście z auta? za chwilę byśmy przyszły?
-Nie wiem.. tak jakoś.
-Trzeba coś jeszcze załatwić?-zwróciłam się do Mai.
-W szpitalu wszystko załatwiłam,ale trzeba załatwić też pogrzeb.-westchnęła przecierając swoim purpurowym sweterkiem oko.
-Chodźcie do auta.Pojedźmy już do domu.-wtrącił się Tomlinson.
Wszyscy się zgodzili.Cały czas trwała kłótnia,do którego domu jedziemy. Niall twierdził,że w tej trudnej chwili nie możemy być same i Louis go popierał,ale Majka gadała ,że mamy siebie i damy sobie same rade ,a mi... a mi to było obojętne.Muszę po prostu odpocząć.Po paru chwilach doszli do zgody ,a raczej Majka uległa i pojechaliśmy do domu chłopaków.


Rozdział 11

~~~~~~~Maja~~~~~~~

- Poczekaj.- Zaczął Lou. O co mu znowu chodzi.- Możemy porozmawia.?
- Emm…- Spojrzałam na moja siostrę, lecz ta kiwnęła głową na znak żebym porozmawiała z Louisem.- Dobrze. Tutaj.?
- Nie lepiej by było gdybyśmy poszli do góry.
Oboje poszliśmy w stronę pokoju Tomlinson’a.
- Usiądź tutaj.- Powiedział wskazując na kanapę, którą miał w pokoju.
- O czym chciałeś porozmawiać.?- Zapytałam umieszczając swoje cztery litery na kanapie.
- Chciałem cię przeprosić. Przyjmiesz przeprosiny.? Bardzo cie proszę.
- Sama nie wiem. – Spojrzałam prosto w oczy chłopakowi.- Bardzo bym chciała, ale nie wiem czy dam radę.
- To może spróbujesz.?- Zapytał słodko.
- A ty byś przyjął moje przeprosiny.?
- Ja twoje.? Też pytanie. Zawsze jestem w stenie ci wybaczyć.!- Powiedział chyba nawet lekko oburzony.
- Naprawdę.?
- Tak, ale chyba ty mi nie.- Łza pociekła mu z oka.
- Ej, Louis co się dzieje.?- Zapytałam przesiadając się koło niego.
- Nie zrozumiesz.- Przetarł oko.- Już nie ważne.
- Aż tak się przejąłeś naszą kłótnią.? O ile to można było tak nazwać.- Uśmiechnęłam się.
- Lubisz mnie.?- Spojrzał na mnie z podpuchniętymi oczkami.
- I znowu jak małe dziecko.- Przytuliłam się.- Bardzo cię lubię, mimo wszystko. :)
- Zależy mi na tobie.
Zatkało mnie.
- Proszę.?
- Zależy mi na tobie.- Powtórzył.
Pomyślałam sobie, że chce po prostu się ze mnie pośmiać.
- A możemy szczerze porozmawiać, a nie się wygłupiać.?- Uśmiechnęłam się łobuziarsko.
- A myślisz, że dlaczego czekałem na ciebie w parku.?
- Boo.. Zależy ci na mnie.?- Powtórzyłam po raz chyba dziesiąty pomału uświadamiając to sobie.
- Tak właśnie tak. I mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będziemy razem.
- Ja też mam taką nadzieje.- Przytuliłam się do chłopaka.

- A kiedy będzie to kiedyś.?- Zapytał.


- Na pewno nie teraz. Nie jestem jeszcze gotowa. Może jak się lepiej poznamy.?
- Jasne.- Chłopak rozchmurzył się.
- A jak to się stało, że Ola i Niall są razem.?
Chłopak zaczął opowiadać.

 
~~~~~~~Ola~~~~~~~

            Maja i Louis zeszli. Wyglądali na zadowolonych.
- Jak tam stary.?- Zapytał Niall Louis’a.
- Wszystko sobie wyjaśniliśmy.- Powiedział wesoły chłopak.
- To ile wy sobie mieliście to wyjaśnienia.? Nie było was chyba z półtorej godziny. – Wtrąciłam się. :)
- Oj, Ola zamknij się.- Uśmiechnęła się moja siostra.
- Czyli wszystko w porządku.?
- Jak na razie tak.

***
- Może gdzieś się przejdziemy.? – Zaproponował Niall.
- Pewnie. A gdzie.? – Próbowała cos wymyślić.- Alee… Pogoda.
- Deszcz.? Z cukru nie jesteśmy. A możemy po prostu  na spacer się przejść.
            Już po chwili oboje wychodziliśmy z domu. Strasznie padało. Szłam z blondynem za rękę. Boże, jakie to wspaniałe uczucie. Szliśmy tak i szliśmy. Dzieci biegały w kaloszach z parasolkami i skakały po kałużach.
Pamiętam jak to ja jeszcze niedawno tak skakałam z siostrą.

- Zobacz jakie słodkie dzieci.- Zwróciłam się do Niall’a.
- Myślę, że my będziemy mieć piękniejsze i słodsze.. Takie jak ty.- Pocałował mnie w policzek.
- Coś za dużo myślisz.
- Ale to za parę lat.- Zaśmiał się.
- No ja myślę.
Szliśmy dalej.
- A może zaprowadził byś mnie na ta plaże co byliśmy kiedyś.?
- Tą moją plażę.?
- Jeśli to jest twoja plaża to tak. – Chyba o tą mi chodziło.
- Teraz to już jest nasza plaża.
- Aj marudzisz, chłopaku.- Oboje zaczęliśmy się śmiać.

***
Po jakiś 30 minutach drogi byliśmy na miejscu. Usiedliśmy na ławeczce przy brzegu.


~~~~~~~Niall~~~~~~~

            Ja to mam szczęście. Ciekawe co u Louisa i Mai. Mam nadzieje, że tez im się ułoży. Siedzieliśmy tak i siedzieliśmy.  Padało strasznie, ale mi to nie przeszkadzało, lecz Oli chyba zrobiło się zimno. Założyłem jej moją kurtkę. Podziękowała. Nagle zadzwonił telefon.
- Jakiś nieznany numer.- Powiedziała patrząc na ekran.
- Odbierz może cos ważnego.
Dziewczyna dalej wtulona we mnie odebrała telefon. Słychać było tylko co kilkosekundowe ,,Tak” ze strony dziewczyny. Nagle wstała ze łzami w oczach. Skończyła rozmawiać. Kucnęła i zaczęła płakać.
- Ola, co się stało.- Wstałem i kucnąłem koło dziewczyny przytulając ją.
- Wiesz, że moi rodzice nie żyją, prawda.?- Zaczęła dalej płacząc.
- Tak, coś mi się obiło o uszy.- Jak mam ją pocieszyć.?
- I prawie całe życie wychowywałam się z ciocią, tak jak Maja.
- No taak.- Podejrzewałem już najgorszego.
- I ta ciocia jest w szpitalu. Walczy o życie.- Dziewczyna z bezsilności usiadła na mokrym piasku i znowu zaczęła płakać.
- Ola, wszystko będzie dobrze. Jak chcesz to razem z tobą i Mają pojadę odwiedzić ciocie. I to nawet zaraz, powiedz tylko gdzie ten szpital.
- W środku miasta jest taki duży. Wiesz, który.?
- Tak już wiem.
Pomogłem dziewczynie wstać. Jak mi jej szkoda. Była cala roztrzęsiona. Zaprowadziłem Olcię do samochodu i już byliśmy w drodze do Majki.
~~~~~~~Ola~~~~~~~

            Nie mogłam się uspokoić. Koło mnie z jednej strony siedział Niall i cały czas pocieszał, a z drugiej Maja (Była bardziej opanowana, ale również płakała.) Na prośbę blondyna, Harry zgodził się kierować. Dojeżdżaliśmy już do szpitala. Niall pomógł wysiąść mi z auta. Szybko pobiegłam do recepcji.
Wszyscy biegli za mną.

- Gdzie jest p. Shake.!? Gdzie moja ciocia.!?- Zaczęłam wypytywać się.
- Proszę się uspokoić.- Mówiła pani w recepcji.
- Szukamy pani Shake.- Powiedział jeszcze raz Harry, który opiekował się Mają.
- A więc jesteście rodziną.?
- To są podopieczne pani.- Niall pokazał na mnie i Maja.- Ja jestem chłopakiem Oli, a to nasz przyjaciel.
- Dobrze. Pani Shake znajduje się teraz na Sali operacyjnej. Proszę udać się pod salę nr. 274. Tam zostanie przywieziona po operacji.
Wybuchłam po raz kolejny płaczem. Prześlijmy pod salę wskazana przez recepcję i usiedliśmy tam wszyscy oprócz Mai, która chodziła w tą i powrotem.
- Będzie dobrze.- Próbował pocieszyć mnie Horan.- Nie ma ci przeżywać. Może to nic poważnego.
- Moja ciocia walczy o życie.!!!- Wydarłam się na chłopaka.
- Niall, daj spokój. Myślisz, że ty byś nie przezywał.- Powiedział Harry.
- Przepraszam cię Niall.- Przytuliłam się do chłopaka.
- Nic się nie stało.- Odpowiedział. Zauważyłam, że w jego oku również kręcą się łzy.- Będzie dobrze.
- Pójdę porozmawiać z lekarzem.

***
Po niecałej godzinie przywieźli moja ciocie na sale. Była łysa. Wiem co to oznacza. Hazza wrócił, powiedział wszystko Niall’owi czego się dowiedział. Blondyn spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
- Co z nasza ciocią.!?- Zapytała Maja.
- Niall … Harry wy coś wiecie.! Powiedzcie.- Wykrzyknęłam.
- Wasza ciocia już praktycznie nie ma szans na przeżycie.- Wydusił Harry.
Tym razem i Maja usiadła i zaczęła płakać.
- Przykro mi.
Spojrzałam na ciocie zza szyby. Była tak wychudzona... Blada… Nie było widać w niej życia.
- Musieli przerwać operacje, ponieważ po raz, któryś robiło się niebezpiecznie ze względu na życie.- Dokończył Styles.
Spojrzałam na moją udawaną matkę jeszcze raz. Maszyna obok zaczęła strasznie piszczeć. Wtuliłam się do Niall’a i zaczęłam płakać. Harry podszedł do Mai, bo wiedział, że jej tez jest trudno.
- Chodźmy stąd ja chce stąd iść.!- Powiedziałam zapłakana do Niall’a.
- Dobrze, chodźmy.
Maja została i razem z Harry’m patrzyła co się dzieje na Sali. Ja nie mogłam. Mam słabą psyhike. Poszłam razem z blondynem do auta.
 _________________________________________________________________________________
 Tyle dzisiaj ode mnie. Mam do was dwie OGROMNE prośby. Pierwsza jest taka, żebyście skomentowali naszego bloga. Dla was to zaledwie minuta, dla nas wielka motywacja do dalszej pracy. :3 Druga jest taka, abyście polubili stronkę ----> https://www.facebook.com/pages/One-Direction-jara-mnie-bardziej-ni%C5%BC-nutella-3/407815395971123 . Każdy lajk to kolejny usmiech na twarzy adminek. :D

sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 10.

*Ola*
-O co Wam tak w ogóle poszło?-zapytałam.
-Wiesz Ola ja wolę o tym nie gadać, a z resztą i tak Twoja siostra nigdy się do mnie nie odezwie. 
-Dlaczego tak myślisz?
Chłopak nie mógł z siebie tego wydusić.
-Kurdę ,to moja wina.Ola mam do Ciebie ogromną prośbę.Proszę... pomożesz mi?
-Zależy, o co chodzi...-uśmiechnęłam się.
-O mnie i o Maję..Chcę ją przeprosić i też chcę żebyś ją tutaj jutro ściągnęła.
-Ale z tego co ja widzę jak na razie nie ma ochoty tutaj przychodzić.
-Proszę!Proszę! Proszę!-zaczął skakać.
-Louis... Za niedługo będziesz mieć 21 lat powinieneś takie sprawy załatwiać sam.
-Ale ona mnie nie chce widzieć.Nie chcę się narzucać.
-Przeprosiny to narzucanie?
-Nie..Nie wiem ,ale ona mnie nienawidzi.
Opanował się usiadł na fotelu, który stał gdzieś w kącie ,a ja natomiast na jego łóżku.Nastała krępująca cisza.To było dziwne.Z jednej strony chciałam im pomóc,ale też przy tym nie zaszkodzić. Pomyślałam ,że są już dorośli i powinni takie sprawy załatwiać między sobą i wolałam się nie wtrącać.
-Boże...Louis...-powróciłam do rozmowy.
-Co?
-Mogę się o coś zapytać?
-Pewnie.
-Już nieważne...Idę na dół i przemyśl to wszystko.

Wyszłam z pokoju Tomlinson'a.

-I jak tam moja dziewczyno? - podszedł do mnie Niall i nie dając szansy na odpowiedź rzucił się i mnie pocałował,Byłam taka szczęśliwa ,że Horan jest obok!normalnie czułam się jak w siódmym niebie,ale i tą chwilę musiał zepsuć Louis.

-Sorry,ale chciałbym przejść.- Powiedział oschle i spojrzał na chłopaków z zespołu jakby chciał ich wszystkich pozabijać.
-Stary co jest?- podszedł do niego Harry.
-Zostaw go...Zakochał się -rzucił Zayn z tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem.
-I co? Masz z tym jakiś problem?-krzyknął.

Widać,że nie tylko Majka z Lou. się pokłóciła.

-Tak,tak.. idź sobie do Eleanor... kochasiu.-odpowiedział zaczynając kłótnię.
-Nie mieszaj w to Eleanor okej? Poza tym to nie jest Twoja sprawa ustalmy jedno!A z resztą nie będę z Tobą  rozmawiać.Wychodzę stąd.

*Maja*
Zrobiłam sobie gorące kakao z racji tego,że jest Listopad ,a ja w każde listopadowe wieczory piję kakałko.
Usiadłam przed Telewizorem.
Bla,bla,bla Ed Sheeran...Bla,bla,bla Taylor Swift... Bla,bla,bla Niall Horan i jego nowa dziewczyna.Bla,Bla,Bla... EEEEE... ZARAZ,ZARAZ ... CO?
Nie mogłam w to uwierzyć ,ale mogły być to plotki ,więc napisałam do Zayn'a.

''W Tv gadają ,że Niall i Olcia są razem. Wiesz coś o tym?'''

Długo czekałam na odpowiedź,ale w końcu zasnęłam.Miałam chyba z tysiąc snów ,ale wolę o nich nie gadać.Jak się obudziłam było po trzeciej rano.Spojrzałam na telefon były 3 nieodczytanie wiadomości.Jedna od Zayn'a ,w której pisał ,że nasze słodziaki są razem,a druga od Oli.Wypisywała jaka jest to szczęśliwa z Niall'em, a ja jak głupia szczerzyłam się do ekraniku mojego telefonu aż mi zęby wyschły.Trzeciej wiadomości w ogóle się nie spodziewałam.To Louis... Napisał od razu po tym jak zasnęłam.

''Czekam w parku.. Musimy porozmawiać i nie pójdę do domu póki nie przyjdziesz/L.''

Pomyślałam ,że mnie olał i położyłam się spać tym razem do łóżka,ale i tym razem długo nie pospałam.Dość szybko obudził mnie dzwonek telefonu.Za oknem strasznie padało i była burza.
-Halo?-powiedziałam zaspana.
-Czeeekam...- usłyszałam Louisa w słuchawce.

Szybko się rozłączyłam i w piżamie wskoczyłam do auta.Podjechałam kawałek do tego cholernego parku,a na ławce zobaczyłam całego mokrego Tomlinsona.



-Co ty do cholery odstawiasz?! dochodzi czwarta rano.
-Napisałem ,że będę tutaj siedzieć ,dopóki nie przyjdziesz.
-Boże... - Chwyciłam się za głowę. 
I powoli to ja zaczęłam przemakać.
-Chodź odwiozę Cię do domu.
-Nie! najpierw ze mną pogadaj.
-Nie zachowuj się znowu jak małe dziecko.Chodź.

Chłopak nie chętnie poszedł za mną.

*Ola*

Kiedy się obudziłam Niall'a nie było obok.To dziwne.Gdzie by siedział o tej godzinie?Wyszłam z pokoju i zobaczyłam uchylone drzwi wejściowe,a w nich stał zagubiony.
-Co się stało?-szepnęłam ,ale chyba go wystraszyłam.
-Majka ma przywieść Louisa.
-Co?-zdziwiłam się.-ale jak to?
-Szkoda gadać...-westchnął.

Po chwili przyjechali.Najpierw wysiadł totalnie mokry Louis,a zaraz po nim moja bliźniaczka.
-Błagam przypilnujcie swoje dziecko- zaśmiała się.
-Nie jestem dzieckiem.-oburzył się chłopak,ale widać było ,że trochę mu przeszło i nie był taki wkurzony.
-Dobra,dobra...-uśmiechnęłam się do całej trójki.
-To ja spadam-powiedziała Majka cofając się - Dobranoc i szczęścia gołąbeczki życzę.


piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 9

~~~~~~~~Ola~~~~~~~~

            Razem z Niall’em postanowiłam poszukać Mai na własną rękę. Ruszyliśmy w stronę parku… Chłopak przyznam szczerze zachowywał się inaczej niż inni chłopcy… Był taki szczery i czuły no i oczywiście przystojny. Ale nie to w tej chwili było najważniejsze, szukaliśmy Majki. Nagle w moje oczy rzuciła się jej sukienka.:
- MAJKA.! –Krzyknęłam
Oboje podbiegliśmy:
- Czego tu chcecie.!?- Przywitała nas chłodno.
- Szukamy ciebie od kilku godzin.! – Zdenerwował się blądyn- Myślisz, ze to tak fajnie jak ty sobie tu siedzisz, a wszyscy ciebie szukają.?!
- Noo przepraszam, tak.!?- Spojrzała na nas.- Zresztą nie jesteście moimi rodzicami.!- W tym Momocie poleciała jej łza po policzku.



~~~~~~~~Niall~~~~~~~~

             Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Dlaczego Maja płacze.!? O co do cholery w tym wszystkim chodzi.!??!?
- Już spokojnie. Przepraszam- Zaczęła Olcia.- Opowiesz mi co się stało.?
- W domu, dobrze.?- Powiedziała łkając. – Bo wrócimy już do domu, prawda.?
-  Co się stało, że nie chcesz już u nas być.?- Zapytałem zasmucony. Wiedziałem, że to oznacza powrót dwóch dziewczyn do swojego domu.
- Pokłóciłam się z Louis’em.- Przyznała zakrywając twarz w dloniach i zaczynając już płakać na poważnie.


- Wiesz co Niall. Ja wrócę z Mają do domu, ale bym miała ogromną prośbę bym mogła jutro wpaść po rzeczy.? Nie za bardzo chce mi się dzisiaj.?- Powiedziała do mnie Ola.
- Taak… Jasne…- Odpowiedziałem i zacząłem odchodzić od miejsca w, którym jeszcze przed chwila stałem.
- Niall.! Co się stało.?- Zapytała mnie brunetka.
- Może kiedyś zrozumiesz.- Uśmiechnełam się sztucznie.- Ja już idę. Paa…
- Paaa…
~~~~~~~~Maja~~~~~~~~

            Bylam już w domu… w końcu… w SWOIM domu. Nie wiem czemu tak przeżywam tą kłótnię. Przecież to zwykły chłopak poznany kilka dni temu… Przystojny chłopak. Matko boska, co się ze mną dzieje.?
-Pogadamy.?- Zapytała mnie siostra.
- Musimy.?
-Musimy. –Jak zwykle musi być stanowcza.- Co cie tak kręci w środku.? Powiedz.
- Szczerze.? Sama nie wiem. Pokłóciłam się z Lou nie wiadomo o co. I nie wiem czemu to przeżywam.
- Może…. Coś do niego czujesz.- Uśmiechnęła się.
- NIE.!- Dlaczego ja tak zaregowałam.
- Może kiedy indziej porozmawiamy, hę.?
- Taak. To dobry pomysł.- Próbowałam się uśmiechnąć. Nie potrafiłam…
            Siedziałam na łóżku … Nie wiedziałam co w tej chwili zrobić. Może ja naprawdę się zakochałam.? Nie, to niemożliwe. Ale jak na razie nie pójde tam, po prostu nie pójdę.

~~~~~~~~Ola~~~~~~~~

            Było już późno. Nie miałam ochoty iść spać mimo, ze moja siostra już przynajmniej od godziny słodko śni.  Włączyłam telewizor, wszędzie mówili o sławnym zespole, jakim.? One Direction. Robi to się nudne, ale gdy widzę blądyna mam motylki w brzuchu. Może to ja się zakochałam w Horanie, a nie Maja w Lou.? Sama nie wiem. Naglę mój telefon zaczął wibrować… Dostałam sms’a o treści: ,,Możemy się spotkać.? Niall Xx”. Uśmiechnęłam się sama do siebie i odpisałam zgadzając się na spotkani. Ubrałam się w luźne, czarne dresy oraz w fioletowa bluzkę (A może to była bluza.?) Na koniec założyłam czapkę na głowę i kujonki   

Gdy wychodziłam z domu zamykając drzwi, ktoś powiedział :”Cześć”. Matko boska jak się przestraszyłam.!
- Niall.! – Krzyknęłam.

- Przepraszam.- Uśmiechnął się do mnie.- Stęskniłem się za tobą.
- Naprawdę.? Czy tylko tak mówisz.?
- Naprawdę. Dlatego chciałem się z tobą zobaczyć.
- Gdzieś się przejdziemy.? Może znowu do parku.?- Zaproponowałam.
- Możemy iść.
            Szliśmy tak w stronę pięknego parku gdzie latem roi się od dzieci. Teraz było pusto.. Listopad 23 w nocy. Czego ja oczekiwałam.?
- Wiesz, że ślicznie wyglądasz.?- Zapytał mnie chłopak.
- Ty też jesteś….- Zaciełam się.
- Jaki.?- Przeraziłem się.
- Nie przestrasz się, ale ja chyba coś do ciebie czuje.- Powiedziałam nieśmiała.
- Naprawdę.?
- Taak. Jak chcesz mogę już iść. Zniknąć. Upokorzyłam się tylko.- Zaczęłam odchodzić.
- Nie.! Ola, zaczekaj.!
 Odwróciłam się, chłopak był smutny, lecz po chwili do mnie podbiegł.
- Ja też … Coś do ciebie czuje. Od początku jakoś tak mi się spodobałaś. Teraz poznałem cie lepiej, chociaż były to tylko dwa dni, ale jestem pewny, że cię kocham.
- Naprawdę.? – Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Naprawdę.
             Przytulił mnie. Trwaliśmy tak jakoś dziesięć minut.
- Choć odprowadzę cie do domu.
- Ale na pewno.? Może lepiej będzie jak ja ciebie odprowadzę. Jeszcze ktoś ciebie napadnie jak będziesz wracał.- Mówiłam całkiem szczerze.
- A jak ciebie ktoś napadnie.?
- Hmmm… To może dzisiaj zanocujesz u mnie.?
- No nie wiem… Jedna noc. No dobrze, ale nie będę przeszkadzał.?
- Ty mi nigdy nie będziesz przeszkadzał.- Pocałowałam Niall’a w policzek.

***


~~~~~~~~Niall~~~~~~~~

             Kładłem się spać. Nie mogłem zapomnieć o tym co się dzisiaj stało. Ja naprawdę się jej podobam.?
Nie mogę zasnąć. Idę porozmawiać z brunetką. Zapukałem do jej pokoju, nikt nie odpowiadał, ale mimo to wszedłem Tam. Ujrzałem słodko śpiącą Olę. Naprawdę one jest… taka piękna.! Usiadłem koło niej na łóżku i lepiej przykryłem dziewczynę. Położyłem się obok. Nagle zrobiłem się taki senny… Padłem.
             Nad ranem usłyszałem czyjś donośny głos. Nie był to głos brunetki.
- Matko, czy wy ze sobą….!?- Wrzeszczała Majka.
- Uspokój się.! Już nie raz Niall obok mnie spal.- Próbowała wytłumaczyć Olcia.
- Ale na pewno.?- Zapytała już uspokojona siostra Oli.- A kiedy ty masz tą bitwę kapel czy jak to tam.?
- No właśnie tak się cieszyłaś. – Dopowiedział blondyn.
- Niestety musieliśmy odwołać swój występ na ,,Top English”. Przecież ja gram na gitarze również, a przecież mam rękę w gipsie.
- No taak.- Powiedział chłopak. A dzisiaj chyba ściągają ci gips, no nie.?
- No właśnie.- Ucieszyłam się. Miałam już dość tego białego kamienia na mojej ręce.
- Z kim pojedziesz.?- Zapytała podejrzliwie siostra Oli.
- Ja z tobą pojadę jeśli tylko chcesz.- Powiedział Horan.
- To szykujmy się i jedzmy.

~~~~~~~ Ola~~~~~~~

            Jechałam już do domu blondyna. Z moją ręka było praktycznie wszystko w porządku. Kość nie była jeszcze do końca złożona dlatego miałam jeszcze rękę w bandażu, a tak pyzatym było okk.
- A na pewno wszystko w porządku z ręką.? Nie wiem czy był to dobry pomysł, żeby ci ściągali ten gips.
- Na prawdę. – Spojrzałam Niall’owi  prosto w oczy.- Jedynie troszkę boli jak zginam, ale jest świetnie w porównaniu do pierwszego dnia ze złamaniem.
Chłopak z auta. Ja również chciałam wyjść, aby dojść do willi chłopaków lecz blondyn wziął mnie na ręce i zaniósł jak małe dziecko.
- Niall.! Puszczaj.!
- Muszę pilnować mojej kochanej żeby znowu z ręką sobie czegoś nie zrobila.- Uśmiechnął się łobuziarsko.
- Niall, proszę pójść.- Chłopak puścił mnie.
Weszliśmy do przedpokoju.
- Mam pytanie…- Zaczął nieśmiało.
- Wal prosto z mostu.- Uśmiechnęłam się szczerze. Tylko przy nim czułam się taka… Radosna.
- Czy mógłbym cie… pocałować.?
- Hmmm… A czy ja zasługuję na pocałunek takiego przystojniaka.?
- Nie wiem czy ja zasługuje…
 W tym momencie nasze usta się zetknęły. Było cudnie staliśmy tak i całowaliśmy się. Nic  w tej chwili nie było ważniejsze niż trwanie w pocałunku z blondynem. Czas jakby stanął. Gdy nagle usłyszeliśmy mnóstwo oklasków.
- No Niall.!- Krzyknął Liam.- Widzę, że się odważyłeś.
- Staaary, gratulacje.!!!- Wtrącił się Zayn.
- Taak, dzięki.- Horan podrapał się po głowie.
- Jesteście razem.?- Zapytał się Harold.
Oboje spojrzeliśmy na siebie.
- Emmm…- Tylko to zdołał z Sb wydusić chłopak.
- Sami do końca nie wiemy- Przyznałam tym razem ja.
- Nie chce do niczego zmuszać, ale macie minute na podjęcie decyzji. Taka zabawa.- Zaśmiał się Harry.
Znów spojrzałam się na blądyna. Próbowałam wyczytać z jego mimiki twarzy czy tak czy nie. Nie udało mi się.
Niall naglę klęknął przede mną i  zaczął mówić.:
- Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną.?
- Tak.- Odpowiedziałam szczęśliwa.
Rozległy się brawa. Wspaniałą chwilę przerwał mi Lou.
- Możemy porozmawiać.?
- Taak jasne.- Uśmiechnęłam się do Horana a ten odwzajemnił mój gest tym samym.
Poszliśmy do drugiego pokoju i tam zaczął.:
- Czy Maja dalej jest na mnie obrażona.?
- Sama nie wiem… Może inaczej ONA nie wie. Naprawdę to przezywa.
- Naprawdę.?
- Taak. Ale chyba troszkę jest na ciebie zła.
- Ehh… Dzięki.





środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 8.

*Maja*
W nocy strasznie chciało mi się pić.Wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę miejsca gdzie miała spać Ola żeby zapytać czy czasem nie ma gdzieś butelki wody przy sobie.W łóżku jej nie było - dziwne...więc poszłam do Zayn'a
-Zayn? śpisz?-zapytałam po cichu.
Chłopak wstał z łóżka.
-Ammm...Nie.Coś się stało?
-Po prostu nie ma Oli-szepnęłam żeby nie obudzić reszty- wiesz czy może gdzieś wychodziła?-zapytałam.
-Nie wiem,ale może jest u Niall'a albo Harry'ego.Chodź popytamy ich.
-Eh,ale jest trzecia w nocy.
-No to co?
Wzruszyłam ramionami.Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi.Naszym oczom ukazał się Louis.
-Co ty do cholery tutaj robisz!?-zaczęłam krzyczeć ze strachu.
-Ja tylko...-zaczął ,ale nie pozwoliłam mu dokończyć.
-To nie jest zabawne!-znowu zaczęłam.
Nie wiem dlaczego tak się darłam ,ale to było ze strachu.
-Maja...Uspokój się- odezwał się Zayn- on nie chciał Cię przestraszyć.
-To po co tutaj stał?!
-Ja tylko chciałem...-znowu nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Co!? Co chciałeś!?
-Nic-powiedział jakby zasmucony ,ale też wkurzony i poszedł do swojego pokoju.
-Maju...idź się prześpij-przytulił mnie po przyjacielsku bo widział,że jestem roztrzęsiona - jutro poszukamy Oli.Pewnie jest u Niall'a.

Zayn odprowadził mnie do pokoju.Szybko zasnęłam ,ale i szybko wstałam.Rano obudziły mnie krzyki Harry'ego.Zaspana wyszłam z pokoju.
-Co się stało?-zapytałam równocześnie z Louis'em ,który stanął obok mnie.
-ON MI ZROBIŁ KANAPKĘ Z PAPRYCZKĄ CHILI!-krzyknął pokazując palcem na Liam'a.
Zobaczyłam Styles'a przywiązanego do krzesła.
-Liam... Proszę Cię... rozwiąż go.
-NIE-powiedział stanowczo uśmiechając się do mnie.
-Idioci...- odezwał się Louis i wrócił do pokoju.

Widać było,że ma zły humor i miałam nadzieję ,że to nie przeze mnie ,ale w nocy potraktowałam go okropnie.

-Maja! proszę rozwiąż mnie albo chociaż daj mi pić.
-Nie.-uśmiechnęłam się- to kara za to,że podrywasz dziewczyny na ulicy.
-Jakie dziewczyny?
-Olę- uśmiechnęłam się - a gdzie ona jest?
-Jak mnie rozwiążesz to powiem.-zaśmiał się chwilowo Harold.
-No dobra- powoli schodziłam po schodach.
-Zostaw go! Niech się nauczy ,że nie jestem jego sługą - wyrwał się Liam.-Ola jest u Niall'a w pokoju.
-Okej-uśmiechnęłam się- dzięki.
-Nie ma za co!

Szybko w przelocie rzuciłam Harry'emu butelkę wody tak ,że Liam tego nie zauważył po czym uciekłam do pokoju Lou.Delikatnie zapukałam.
-Proszę-usłyszałam.
Powoli otworzyłam drzwi.
-Louis...- zaczęłam.-przepraszam za tamto.
-Siadaj- powiedział odkładając laptopa.
Usiałam.
-Posłuchaj... byłam rozespana, było późno i do tego mnie wystraszyłeś.
-I teraz to moja wina?
-Nie,ale...
-ale co?
-Po co tam stałeś.-usiadłam obok niego.
-Chciałem coś od Zayn'a.
-o trzeciej w nocy?-zdziwiłam się.
-A ty? Co ty tam robiłaś!?
-Szukałam Oli.
-Ola spała u siebie więc nie ściemniaj...
-Nie było jej...
-Wiem,że coś do niego czujesz...
-Co? Do kogo?
-Teraz nie udawaj,że nie wiesz o co chodzi i nie wciskaj mi kitów,że to właśnie u niego w pokoju szukałaś Olki.
-Wiesz co!?Zachowujesz się jak małe dziecko! Mam już Ciebie dość!
-Ja przynajmniej nie jestem kłamcą!
-Ja nie kłamie!
-Byłem u niej w nocy i spała w swoim łóżku! więc nie kłam...Pewnie poszłaś do Zayn'a bo chciałaś mu wleźć do łóżka i tyle!
-A więc za taką mnie uważasz !?-wychodząc trzasnęłam drzwiami.
Ubrałam się.

*Ola*
Była już chyba 10:30.Niall jeszcze spał ,a do pokoju wparowała nam Maja.Była strasznie wkurzona.
-Sorry,ale ja stąd idę!-krzyknęła aż Niall się obudził.
-Ale tak bez śniadania?Nie rób sobie jaj - uśmiechnął się do niej zaspany.
-No właśnie.Coś się stało?-zapytałam.
-Nie..Idę do stąd..Cześć.
Majka zatrzasnęła drzwi.Musiało się coś stać! jestem tego pewna.Bez powodu nie była by taka zła.
Poczułam Niall'a na mojej szyi.Delikatnie mnie przytulił.
-Przejdzie jej.
-Może lepiej pójdę za nią.
Chłopak wstał i delikatnie pociągnął mnie za rękę.To miało sygnalizować żebym wstała.Chłopak znowu się przytulił.Spojrzał w moje oczy.Byliśmy tak blisko siebie.

-Ej! ludzie.. nie wiece co się stało Majce?- wszedł w najgorszym momencie Liam.- O przepraszam! zły moment... już wychodzę.
-Nie ,nie ! Liam ! czekaj.-zatrzymałam go.-popytaj chłopaków czy nie wiedzą o co chodzi,a my pójdziemy jej poszukać...
-Dobrze.
Mojej siostry nie było w domu ani w agencji..dodzwonić się też nie mogłam.Liam napisał,że Harry i Zayn nic nie wiedzą ,a Louis gdzieś zniknął.



niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdzial 7

~~~~~~~Olcia~~~~~~~

- Hhahahahah.- Zaczął śmiać się Niall bez opanowania.- Pro…. Prze….- Nie mógł nic z siebie wydusić.
- Przestańcie.- Tym razem to ja chciałam uspokoić chłopców, lecz gdy oberwałam jednym z jajek sama dołączyłam się do bity.
            Rzucaliśmy się tak chyba z pół godziny, gdy naglę Louis popchnął Niall’a  ten spadł na mnie przy czym ja spadłam na podłogę po drodze uderzając ręką w stolik.

Zapadła cisza. Pierwszy podszedł do mnie blondyn.

- Ola, nic ci się nie stało.!?
Nie mogłam się ruszyć. Byłam taka… sparaliżowana, a przede wszystkim moja ręka.
- Ola, coś ci się stało.!?- Powtórzył już przerażony chłopak.
- Nie wiem, nie mogę ruszać ręką.- Odpowiedziałam próbując wstać.
Niall zauważył jak się siłowałam z ciałem i mi pomógł. Innych chłopaków zatkało… Horan razem z Mają pomogli mi przejść na łóżko na, którym usiadłam, a wokół mnie cała reszta.
- Pokaż tą rękę. – Powiedział naglę Liam.
Ręka mi się cała drżała.
- Możesz ruszać palcami.?- Zapytał zaniepokojony Zayn.
- Chyba.. sss…. Nie.- Powiedziałam próbując ruszać.
- Wolałbym nie ryzykować, dlatego najlepiej będzie jak pojedziesz do szpitala.- Powiedział Liam.
- Może się obejdzie.? – Zapytałam.
- Myślę, że lepiej jak pojedziesz.- Postanowił odezwać się tym razem Harry.
- Choć zawiozę cię.- Powiedziała Maja.
- Jak chcecie to ja was obie zawiozę.- Powiedział Lou.
- Heeeh. Ale na pewno się nie obejdzie.? Może do jutra wydobrzeje. Zobaczcie już prawię mogę ruszać- Powiedziałam i próbowałam ukryć łzy, które poleciały mi przez ten ból.
- Olcia, wiem… Ale zobacz masz strasznie spuchniętą.- Powiedział Niall.- Nie zachowuj się jak dziecko.
- Przepraszam…
- Jak chcesz to pojedziemy sami.- Wyszeptał mi do ucha.- Jak tylko chcesz.
- To chyba będzie dobry pomysł.- Stwierdziłam.- Słuchajcie ja pojadę z Niallerem, a wy tu poczekajcie.
- Dobrze.- Kiwnęli wszyscy głowami na znak porozumienia.
Chłopak pomógł mi wstać i nałożyli na mnie swoja bluzę jako, że moja kurtka była obcisła.

 Już po chwili byliśmy w poczekalni w szpitalu.
- Mam wejść z tobą.?- Zapytał opiekuńczo chłopak.
- A byś mógł.?
- Jeśli tylko chcesz to mogę. Będę przy tobie.- Powiedział przy czym mnie przytulił.
-Proszę, następny pacjęt.- Wyszła pielęgniarka z gabinetu.
Weszliśmy.  
- Co się stało.? – Zapytał wesoło, zmęczony lekarz.
- Chyba…- Zaczęłam, lecz Niall za mnie dokończył.:
- Upadła na podłogę przy czym uderzyła ręką o stół.
- Nie brzmi za ciekawie. Stąd widać, że ręka jest mocno spuchnięta. Nawet nie będę badał na razie tylko poproszę o przejście do gabinetu nr. 169, zrobią tam pani prześwietlenie. A następnie proszę tutaj z powrotem przyjść.

***
Byliśmy już po prześwietleniu i badaniu lekarza, teraz wystarczyło czekać na diagnozę.
- No więc kość jest złamana z lekkim przemieszczeniem. Zaraz nastawimy pani kość a następnie założymy gips.
Spojrzałam przerażona na chłopaka, który stal koło mnie.
- Proszę się nie bać.- Pocieszał mnie lekarz.
             Po chwili siedziałam na fotelu (obok mnie blondyn), a pielęgniarka wstrzykiwała mi znieczulenie. Zamknęłam oczy. Nie chciałam patrzeć. Pamiętam jeszcze jak to Maja miała złamaną ręke i jak jej nastawiali… Jak płakała z tego bólu, a było to niecałe dwa lata temu…
Po chwili poczułam straszliwy ból. Łzy leciały mi po policzkach. Poczułam jak Niall przytula się do mnie i głaszcze mnie po policzku, szepcząc przy tym: Spokojnie, nie jest na pewno tak źle. Ból nie chciał ustać. Chciałam stamtąd uciec… Ale nie mogłam. Wtuliłam się jeszcze mocniej do chłopaka i zamknęłam oczy tak bardzo jak tylko mogłam. 
Po pewnym czasie usłyszałam glos blondyna.:
- Już po wszystkim, zobacz.
Otworzyłam oczy, miałam na mojej ręce gips.

 
Spojrzałam na niego i powiedziałam tylko jedne prosto słowo z serca,: „Dziękuje’’. Chłopak spojrzał mi prosto w oczy.
- Nie ma za co. Co powiesz na małe ognisko u nas w domu.?
- Bardzo chętnie.- Odpowiedziałam już wsiadając do auta.

***
-  I co.? Wszystko dobrze.?- Wszyscy rzucili się na mnie.
- Mam złamana rękę.- Powiedziałam.
- Współczuje.- Powiedziała Maja.- Bolało prawda.?
Spojrzałam na Niall’a.
- Nie było aż tak źle. – Odpowiedziałam uśmiechnięta.
- To robimy to ognisko czy nie.!? Jestem strasznie głodny.- Powiedział roześmiany Nialler.
- Już jest wszystko przygotowane.- Powiedział Zayn.
- Ale jak.?- Zapytałam ze zdziwieniem. Przecież tylko Niall i ja wiedzieliśmy o ognisku.
- Mamy swoje sposoby.- Zaśmiał się Louis.

~~~~~~~Maja ~~~~~~~      

Wszyscy usiedliśmy wokoło ogniska. Louis i Zayn usiedli koło mnie. Wszyscy świetnie się bawili. Niall grał na gitarze, a my wszyscy śpiewaliśmy przeróżne piosenki.
Było miło tak posiedzieć. Szkoda mi było bardzo Olcii. Niewinna przyszła mi na pomoc z Niallerem a jeszcze za to ucierpiała. Tyle musiała wycierpieć … Pamiętam jak ja to przeżywałam tyle , że u mnie były poważne powikłania i miałam kilka operacji… Mam nadzieje że Olke to nie spotka.
- Co tak myślisz.?- Zapytał Zayn zakłócając moje rozmyślenia.
- A tak … Pomyśleć chyba mogę, no nie.? – Zaśmialiśmy się.
- Nie wiem czy ktoś ci już to mówił, ale masz piękne oczy.- Powiedział.
- Ej.!- Wyrwał się Lou.
- Co .? – Zapytałam z Zayn’em równocześnie.
- Nie, nic.- Zaczął.- Wiecie jest już dobrze po północy może pójdziemy już spać.?
- Ale zmieniasz temat. – Zaczął droczyć się Zayn.
- Wiecie racja. – Stwierdził Liam.- Choć pokaże ci gdzie będziesz spala.


~~~~~~~Niall~~~~~~~

            Gdy tylko Maja znikła z Liam’em wszyscy zaczęli się rozchodzić, więc i ja poszłem się przebrać w piżamę jako, że już nie miałem siły się umyć. Weszłam do pokoju, położyłem się na łóżku i zacząłem przeglądać twittera. Ktoś zapukał.
- Proszę.!
- Nie przeszkadzam.? – Usłyszałem znajomy glos Oli.
- Nie spokojnie, siadaj.- Uśmiechnąłem się.
- Wczoraj ty do mnie dzisiaj ja do ciebie.- Zaśmiała się.- Chciałam ci bardzo podziękować, że pojechałeś ze mną.
- Proszę.- Miała taki słodki glos.- A jak ręka.? Już lepiej.?
- Jeszcze trochę boli, ale już jest lepiej. Chcesz się podpisać.? – Zaśmiała się.
- A na pewno tego chcesz.?- Upewniałem się.
- Inaczej bym ci nie proponowała.- Olcia podała mi  markera a ja napisałem na jej śnieżnym gipsie.: „Niall. Xx ”.- Dziękuje.
- Jeszcze raz bardzo cię przepraszam. Ciągle myślę co by było gdybyś przypadkiem głową uderzyła o ten przeklęty stolik.

 - Daj spokój. Cieszmy się że mam tylko rękę w gipsie. Co robisz.?
- Sprawdzam twittera. Zawsze mam tyle powiadomień…- Westchnełem.
- Fani.. Zgadłam.?
- Tak.
Dziewczyna położyła się koło mnie i patrzyła co robię.
- Jak to jest mieć tyle fanów.?- Zapytała.- Nawet na ulice nie możesz wyjść…
- No tak. Ale czasami spotyka się takie wspaniałe dziewczyny jak ty. – Myślałem, że źle coś powiedziałem jako że nie uzyskałem odpowiedzi. Spojrzałem w stronę Oli i wszystko się wyjaśniło. Zasnęła… Odłożyłem laptopa i położyłem się prawie na końcu łóżka. Dziewczyna chyba jeszcze dobrze nie spala, ponieważ przybliżyła się do mnie i mnie mocno przytuliła mówiąc.: ,, Jeszcze raz dziękuje”. Zasnąłem z wielkim uśmiechem na twarzy. 





sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 6.

*MAJA*

Pokaz trwał ponad trzy godzinyale ja jak to modelka muszę to wszystko ogarnąć i nie pokazywać swojego zmęczenia ciągłymbieganiem po wybiegu.Kiedy już całe ''show'' się skończyło i miałam już wychodzić ,ale mój szef mnie zatrzymał i zaprosił doswojego gabinetu.Usiadłam na krześle przy biurku tak jak on. -Słuchaj Maja-zaczął- Mam dla Ciebie pewną propozycję,ale obiecaj ,że się zgodzisz! -No nie mogę tego obiecać- uśmiechnęłam się. -No dobrze to Ci nie powiem. -No gadaj!-zaśmiałam się. -No dobra...Jesteś moją najlepszą modelką,a kilka dni temu dzwonili do mnie z Centrum Modelingu i mam do nich wysłaćnajlepszą dziewczynę z mojego wybiegu dlatego Cię tutaj wezwałem! -Mnie ?- zapytałam-ale tutaj jest dużo dziewczyn ładniejszych i w ogóle lepszych ode mnie! -Ty jesteś najlepsza! uwierz mi- uśmiechnął się

Zamurowało mnie.
Modeling to moja pasja ,a do tego mogę zostać sławna,ale to nie tylko o to chodzi.

-A więc chcesz? -kontynuował.
-Pewnie! - wykrzyknęłam 

U szefa siedziałam chyba jeszcze z dwie godziny.W skrócie chodziło o to ,że jeśli wybiorą moje zgłoszenie,które oboje wysłaliśmy to pojadę do Hiszpanii gdzie zrobią nam sesje,przygotują pokaz mody i wybiorą najlepszą ,która stanie się twarzą gazety ,,people''.



Po zakończonej rozmowie szybko udałam się do auta.Chwyciłam za telefon i Napisałam sms'a do Olki.

''Hej jesteś jeszcze u chłopaków? x ''
Ola długo nie odpisywała ,a ja już prawie dojeżdżałam do domu. Zadzwoniłam do Styles'a.

-Halo?- usłyszałam.
-Harry jest jeszcze u was Olka?
-Ja nie Harry ja Marchewka.-zaśmiał się.
-To nie jest śmieszne...
-Okej...- zasmucił się - Olka? jest.Powiedziała,że będzie u nas nocować i poprosiła żebyś przywiozła jej i sobie jakieś ciuchy.
-Mnie?
-Tak! powiedziała,że ty też masz u nas spać.
-Eeee...-wydałam z siebie dziwne głosy - noo.. dooobra.
-To czekamy! 
-Pa.

Pojechałam do domu.Spakowałam ciuchy Olki i moje do torby z Nike'a. Wzięłam szybką kąpiel bo przecież nie będę się myć u chłopaków ,których znam nie całe dwa dni.
Włosy spięłam w koka i ubrałam się :
Stwierdziłam ,że lepiej będzie kiedy pójdę na nogach przecież i tak mam blisko,a nie będę marnować paliwa na kilka metrów.


Dojście do ich domu do słownie zajęło mi 5 minut.Delikatnie zapukałam a drzwi otworzył mi Louis. -WŁAŚNIE NA CIBIE CZEKAMY!- krzyknął. -Cicho bądź! Gdzie Olka?-zapytałam. -Poszła na spacer z Niall'em.- chwycił mnie za rękę.-Są tacy słodcy Ooooo... -Jak Wy.- powiedział Liamkiedy weszliśmy do pokojugdzie siedzieli. -Co? Nie... - Powiedziałam. Chłopcy popatrzyli na nasze ręce. -CO!?NIEE!- krzyknęłam wyrywając swoja rękę od uścisku Louis'a.
**Ola**
Niall prowadził mnie gdzieś ,ale nie wiedziałamgdzie...miałam zawiązane oczy. Szliśmy prosto potem w lewo i znowu prosto i wprawo zrobiliśmy ósemkę i Już!Niall zerwał mi opaskę z oczu. -Jesteśmy na miejscu!- uśmiechnął się.
Było już ciemno latarnie odbija
ły się od małego jeziorka przyktórym stała jedna malutka ławeczka.

-jak tutaj pięknie! --uśmiechnęłam się ,ale nie było to widoczne.
-Zawsze tutaj przychodzę kiedy mam doła.
-Masz doła?
-Teraz?
-Teraz.
--Teraz to nie - uśmiechnął się .
-To dobrze.Wiesz powinniśmy już wracać/
-No dobrze,ale musisz zawiązać opaskę.
-Dlaczego?
-Nie znamy się zbyt długo ,a ja nie chcę żeby ktoś po za mną znał to miejsce,przepraszam.
-Okej - uśmiechnęłam się - nie masz za co przepraszać.

Niall zawiązał mi oczy i wróciliśmy do domu tą samą drogą.Kiedy weszliśmy do domu słyszałam tylko piszczącą Majkę.

-Co się tutaj dzieje?!- krzyknął Niall ,a reszta się uspokoiła.
Majka skoczyła ze stołu.Była cała brudna,
-ONI SĄ NIENORMALNI! ONI RZUCAJĄ JAJKAMI!